Śląsk dziękuje

Zawsze był z nimi… dlatego nie mieli wątpliwości, że i tym bardziej teraz powinni być z nim.
– Tu nie było żadnej dyskusji, tu było tylko hasło i na to hasło z bólem, ale wszyscy się wstawili – mówi Krzysztof Urban z Solidarności Kopalni Mysłowice.
Wcześnie rano by pożegnać prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z Katowic do Warszawy wyruszyło ponad stu związkowców. – Jedziemy oddać hołd wielkiemu patriocie, wielkiemu przyjacielowi związków. Panu prezydentowi należy się po prostu szacunek i jedziemy tam oddać mu cześć – tłumaczy Dominik Kolorz z NSZZ Solidarność Śląsko-Dąbrowska.
Podziękowania od kilku dni padają również na Zaolziu… Maciej Płażyński jako jeden z niewielu polityków w ostatnich latach bardzo pomagał polskiej mniejszości w Czechach.
Hołd oddano również w Parlamencie Europejskim. W południe na minutę zapadła tu cisza.
W tym samym czasie na prośbę rektora Uniwersytetu Śląskiego wypełniła się katowicka archikatedra. W nabożeństwie uczestniczyły tysiące studentów oraz rektorzy śląskich uczelni. – Ludzie różnie przeżywają smutek jedni wolą go dzielić z innymi. Natomiast ja należę do tych osób, które wolą go przeżywać w ciszy i odosobnieniu. Ale uważam, że dzisiejszy dzień jest szczególny – stwierdza profesor Ewa Małecka-Tendera, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Tak jak szczególny będzie nadchodzący weekend. Dlatego rektorzy między innymi Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Ekonomicznej odwołali weekendowe zajęcia. – Nie ma lepszego sposobu na przeżycie tej tragedii jak bycie razem. Wspólna zaduma, refleksja. Ten kontakt człowieka z człowiekiem jest niezastąpionym elementem przeżywania tej tragedii i żałoby – mówi profesor Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego.
Wszyscy od tragicznej soboty chcą te ciężkie chwile przeżywać wspólnie. Tak jak wczoraj tysiące studentów, którzy zorganizowali się właściwie w ciągu kilku godzin. – Sms-y miały pomóc w nagłośnieniu sprawy. Gdyby ktoś jednak nie wiedział sms miały pomóc, miałby go poinformować – mówi Dorota Wilczyńska, studentka.
Jak mocno Polacy zjednoczyli się po tej tragedii widać wszędzie… Jednak najbardziej zaskoczeni są sprzedawcy i producenci flag. Wszystkie zapasy wyczerpały się już w poniedziałek: – Handlujemy przeszło dwadzieścia lat i w sumie co roku sprzedaje się pięćdziesiąt, siedemdziesiąt flag. Na 1-go maja i 11-go listopada sprzedajemy zdecydowanie mniej niż teraz – informuje Aleksandra Bromboszcz.
Tylko od początku tego tygodnia i tylko w tym sklepie sprzedano ich osiemset.