KrajRegionWiadomość dnia

Śląsk, jako główne miejsce wyborczej batalii. Kandydaci do Europarlamentu walczą o głosy

Zapowiadana na dziś debata o Śląsku w Europie się nie odbyła. Na spotkanie w Katowicach dotarł jedynie Marek Plura z PO, a zaproszeni byli przedstawiciele wszystkich komitetów wyborczych. – Jest to wstyd, że dziś na debacie na taki temat jestem tylko ja. Oczywiście rozumiem, że każdy z kandydatów prowadzi swoją kampanię wyborczą, że rozwiesza plakaty, uściski dłoni. Albo fotografuje się na tle kopalni. Taki plener szczególnie w trwającej jeszcze kampanii upodobało sobie wielu polityków. Bo przecież na Śląsku o węglu mówić trzeba.  – Zlikwidowano kopalnie, nie dano nic w zamian. To jest nasza ogromna pretensja, że nie powstała na Śląsku taka polityka, która potrafiłaby tę lukę po zlikwidowanych hutach, kopalniach wypełnić – mówi prof. Genowefa Grabowska, kandydatka Twojego Ruchu do Parlamentu Europejskiego.

Na ostatniej prostej w kampanii uaktywnili się nawet ci, którzy okupują ostatnie miejsca w sondażach. Liderzy Ruchu Narodowego narobili dziś sporo szumu w centrum Katowic. – Do tych wyborów idziemy z założeniem otrzymania pół miliona głosów w skali kraju, z czego kilkudziesięciu tysięcy w województwie śląskim – oznajmia Artur Zawisza, kandydat Ruchu Narodowego do Parlamentu Europejskiego. Do poparcia swoich idei nawoływali też przedstawiciele lewicy. Choć z małymi problemami swoją konferencję w śródmieściu zorganizował również Janusz Palikot. – Z jednej strony mamy niby politykę, z drugiej strony mamy ukrytą opcję niemiecką zdaniem Jarosława Kaczyńskiego. To jest sposób myślenia o Śląsku. Ja bym chciał, żeby Śląsk był taki dumny, jak chce i marzy o tym Kazimierz Kutz.

W tym samym czasie w Jastrzębiu-Zdroju do głosowania na kandydatów SLD nawoływał lider Sojuszu – Leszek Miller. – Ja wprawdzie nie kandyduję, ale pomagam swoim koleżankom i kolegom. Dzisiaj jesteśmy w Jastrzębiu, w Katowicach, będę jeszcze w Rybniku. Staramy się być maksymalnie aktywni. Podobnie jak politycy rządzącej obecnie koalicji i największej w Sejmie opozycji. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński właśnie Śląsk wybrali na finisz swoich kampanii. Pojawia się tu w czwartek i w ostatnim przed ciszą wyborczą dniu. Blisko 5-milionowy elektorat przyciąga ich tu jak magnes. To właśnie głosy Ślązaków mogą zdecydować o ich być albo nie być w Europarlamencie. Choć według ekspertów mieszkańcy regionu woleliby raczej głosować na kandydatów na stałe związanych z tą ziemią. – W pewnym sensie to boli, że są tutaj jakieś nazwiska ze Śląskiem niezwiązane. Bo przy wszystkich zaletach i całej sympatii jaką mam do Adamka… nie jest on człowiekiem stąd. Przy całej malowniczości Korwina-Mikke, nie jest on człowiekiem stąd – uważa dr Bogdan Pliszka, politolog.

Do piątku do północy potrwa jeszcze ten wyścig, ale kluczowa dla nich będzie wyborcza niedziela. Wtedy ważna będzie frekwencja i każda karta wrzucony do urny.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button