Śląska Jesień Gitarowa

Podobno kto wygra w Tychach, wygra wszędzie, a aby otrzymac statuetkę, 18 tysięcy złotych i tournee po Europie Andrzej Olewiński zaszył się w domu na dwa miesiące i bezustannie ćwiczył. – Jest tyle emocji, płacz ze śmiechem naraz. Kiedy usłyszałem, że przyznano mi pierwszą nagrodę bardzo się wzruszyłem, stałem na tej scenie i łzy napływały mi do oczu – mówi Olewiński, laureat tegorocznego konkursu.
Widzowie dla podobnych wzruszeń od ponad miesiąca walczyli o bilety. – Kupiliśmy karnety zaraz jak pojawiły się w sprzedaży, czyli około 5 września, bo wiedzieliśmy, że bilety na pojedyncze koncerty będzie bardzo trudno dostać – stwierdza Szymon Gołąbek, widz, student Akademii Muzycznej.
Tyska Jesień Gitarowa to największy taki festiwal w Polsce. Obok konkursu młodych talentów, to tydzień występów największych mistrzów sześciu strun. A że festiwal jest już sprawdzoną marką, gwiazdy same do niego ciągną
– Na początku my prosiliśmy znakomitych artystów, żeby przyjechali do nas na festiwal, natomiast teraz jest odwrotnie, dzwonią do nas i pytają, czy nie mogliby zagrać w Tychach na festiwalu – mówi Wojciech Wieczorek, dyrektor festiwalu.
Następni szczęściarze zagrają za dwa lata. Choć za oknem pogoda w kratkę, w Tychach ta jesień z pewnością jest złota.