Region

Śląska policja będzie miała nowoczesne radiowozy terenowe

Śląscy policjanci dostali nowy sprzęt, a wraz z nim nowe policyjne gadżety. 160 koni pod maską i napęd na cztery koła. Wszystko po to, by funkcjonariusze nie zostali w lesie, gdy przestępcy zjadą z asfaltu. – To są takie auta, które mają być uniwersalne, a więc i terenowe z napędem na cztery koła a więc również na asfalcie jak i w warunkach górskich. Można bez większych kłopotów patrolować tereny miejsko-wiejskie – wyjaśnia insp. Ryszard Leśniewski, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach.

Drżeć powinni bandyci z miejsko-wiejskich terenów koło Bielska-Białej, Cieszyna i Raciborza. Tam bowiem trafią nowe radiowozy w ramach unijnego programu współpracy transgranicznej. Bo otwarte granice to większe wyzwania dla stróżów prawa. – Bardzo ważne są narzędzia, a taki samochód terenowy to jest nie tylko narzędzie. To jest też miejsce pracy. Dlatego na pewno jest odczuwalne dla policjanta, który przesiada się z 20, czy 15-letniego samochodu terenowego w taki nowoczesny samochód – uważa podinsp. Andrzej Gąska z KWP w Katowicach.

Teraz policjanci-górale w pogoni za przestępcami mają być szybcy i wściekli. Do tej pory byli tylko wściekli. Bo jeździli rumuńską terenówką ARO. Terenówką tylko z nazwy. Zakupione kilka lat temu radiowozy miały straszyć przestępców, lecz zamiast tego tylko śmieszą. – Kierowcy narzekają, że mają samochód, którego nigdy nie mają, bo jest non stop w naprawie – przyznaje Władysław Stanclik, kontroler techniczny w KWP w Katowicach.

Nowe samochody mają być niezawodne. Pytanie czy nie zawiodą ich kierowcy, gdy wjadą w teren? Bo jazda po asfalcie ma się nijak do jazdy w terenie. Dlatego na dobry początek może się przydać kilka rad od offroadowych wyjadaczy. – Hamować trzeba silnikiem, bo jak jest w dodatku ślisko i stromo, to każde dotknięcie hamulca i naciśnięcie sprzęgła powoduje to, że samochód po prostu zleci. I tak samo nie należy na wzniesieniach jeździć w poprzek – radzi Artur Wocko, uczestnik rajdów terenowych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To nie pierwszy tak nowoczesny sprzęt w rękach polskiej policji. Choć i tak są maszyny, o których tutejsi funkcjonariusze mogą na razie tylko pomarzyć. Na przykład o lamborghini należącym do włoskiej drogówki. Oglądał je aspirant sztabowy Grzegorz Dolatowski. I zapewnia, że taki radiowóz robi wrażenie. – Na pewno robi wrażenie. To ma pojemność 3 litry, ale tam jest ponad 500 koni. Jest użytkowany przez włoską policję od ubiegłego roku – mówi. I kosztuje kilka razy więcej niż wszystkie radiowozy, które dziś przekazano w Katowicach. Ale wszystko przed nami – mówią śląscy policjanci.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button