Region

Śląski cud

Mieszkać, pracować i wydawać krocie – tylko na Śląsku. Łukasza Koprowskiego, menadżera w międzynarodowej firmie doradczej do Katowic ściągnęło wyższe stanowisko i chęć przełamania stereotypów. – W dziale audytu przestrzegali mnie w ogóle, człowieku nie jedź tam, bród, smród, tragedia. Rozmawiałem tutaj z ludźmi z biura, bardzo zachwalali, że najczystsze miasto, dobra infrastruktura – mówi Koprowski.

Posłuchał tych drugich i zamiast wzorem swoich kolegów jechać do Warszawy wybrał Śląsk. Tu pnie się po szczeblach kariery.

Kariery, na progu której stoi też Kinga Rodkiewicz. Od pięciu lat studiuje w Katowicach, niedługo stanie przed wyborem – wracać w rodzinne Bieszczady, czy wiązać przyszłość ze Śląskiem. – Znam osoby ze Śląska, które odwiedzają Bieszczady i mówią, że chciałyby mieszkać w miejscu, które wygląda jak Bieszczady, a które stwarza takie perspektywy jak Śląsk, jeżeli chodzi o pracę i perspektywy zatrudnienia oraz o płace – stwierdza Rodkiewicz.

A te według rankingu “Rzeczpospolitej” są iście świetlane. Stopa bezrobocia w województwie śląskim wynosi 6,7%, w całym kraju ten wskaźnik to ponad 9%. Średnie miesięczne wynagrodzenie to blisko 4 000 zł, czyli 600 złotych więcej niż średnia krajowa. – Tak było na Śląsku prawie zawsze, od wielu, wielu lat, jeszcze przed wojną Śląsk był uważany za miejsce, gdzie można było szybko znaleźć pracę – uważa Andrzej Pasek, wiceprezes KSSE.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I szybko wydać pieniądze. W regionie nie brakuje sklepów, gdzie można kupić towary luksusowe, a żeby przez Śląsk przepływał taki specyfik, przez urzędy pracy przepływają tysiące ofert. Kto pracę złapał, często trafia w sidła, a raczej pod skrzydła związkowców. Dobrze zorganizowane związki to wizytówka województwa. – Tutaj rzeczywiście są bardzo silne związki zawodowe. To prawda, że bardzo skutecznie działamy, ale nie doprowadzamy, jak widać, tak jak liberałowie mówią, swoje przedsiębiorstwa do upadłości – przyznaje Kazimierz Grajcarek, NSZZ “Solidarność”.

Na potencjał gospodarczy Śląska przede wszystkim wpływa koncentracja trzech wielkich przemysłów: samochodowego, hutniczego i górniczego. Ale zdaniem specjalisty, inne sektory gospodarki nie pozostają zaniedbane. – Udało nam się odejść od tej monokultury, stworzyć miejsca pracy w usługach, to jest kolejne miejsce w którym ogromna liczba pracowników znalazła zatrudnienie – wyjaśnia dr Bartłomiej Gabryś, Akademia Ekonimiczna.

Ci, którym etaty nie w głowie, zawsze mogą próbować sił we własnym biznesie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button