Śląskie czasopisma kulturalne bez finansowego wsparcia

Lepszego początku roku nie mogli sobie wymarzyć. Rodzina Matysików, która dekadę temu stworzyła czasopismo bluesowe odebrała w Memphis bluesowego Oskara. W ciągu trzydziestu lat taki Oskar trafił tylko do pięciu krajów z Europy. To jednak nie wystarczyło, by przekonać polską komisję, która rozdzielała w tym roku dotacje dla czasopism kulturalnych. – Najgorsze w tym jest to, że nigdzie nie dostaniesz informacji, bo ja też się pytałem w Instytucie Książki czy dostanę sekwencję wyroku, uzasadnienie wyroku, bo w sądzie tak jest, że Ci powiedzą za co Cię skazali – uważa Andrzej Matysik, kwartalnik Twój Blues. Na granta trzeba było uzyskać minimum 80 punktów. Punkty zdobywało się w kilku kategoriach. – Oczywiście ocena wartości merytorycznej i tutaj było maksymalnie sześćdziesiąt punktów. Ocena wartości społecznej, tutaj było dwadzieścia punktów i tej oceny dokonywali eksperci – informuje Małgorzata Kanownik, Instytut Książki.
Eksperci, którzy są anonimowi. Wiadomo tylko, że komisję sędziowską akceptuje sam minister Zdrojewski. W tym roku uznania w oczach komisji nie zdobył też kwartalnik kulturalny Opcje – od osiemnastu lat na rynku. Jak mówi Alina Świeściak, redaktor naczelny Opcji już w zeszłym roku po rozdaniu grantów pojawiła się fala protestów. W tym roku jest jeszcze gorzej. – Myśleliśmy, że przydziały będą w tym roku inne i w pewnym sensie są inne. Tylko że dla Śląska efekt jest dokładnie taki sam, a więc trudno powiedzieć marginalizacja, po prostu nie ma nas tam w ogóle. Nie ma też innego czasopisma. Choć w ostatnim numerze list gratulacyjny napisał sam Tadeusz Różewicz. Nie pomogło. “Śląskowi” zabrakło jednego punktu. – Być może są także punkty ujemne za pochodzenie. W tym przypadku sam fakt, że nasze pismo nazywa się “Śląsk” i wydawany jest na Śląsku, a pierwszym przykazaniem naszego pisma jest: po pierwsze Śląsk – oznajmia Tadeusz Kijonka, red. naczelny “Śląska”.
Zdaniem redaktorów preferowane są pisma z jednej opcji światopoglądowej i towarzyskiej, a dyskryminowane z innej. Duże dostają dużo, małe w ogóle. Blisko połowa z 3 milionów złotych trafiła do dziesięciu pozycji. Wszystkie dostały po 140 tysięcy. Między innymi “Znak”, “Więź”, “Krytyka Polityczna” czy “Nowa Europa Wschodnia”.
Przegrani broni nie składają. Jak mówią ten rok będzie ciężki, ale na szczęście większość tych gazet tworzą pasjonaci. – Pracujemy po to, żeby dla Bluesa coś zrobić i będą pieniądze to będzie fajnie, nie będzie – będzie równie fajnie – podsumował Andrzej Matysik.
Tylko mniej fajnie, że cała pula rozdana została już pierwszej turze. Burza wokół tego komu ile i dlaczego sprawiła, że tegorocznym wyborom komisji przyjrzeć ma się sam minister kultury.