Śląskie doda Ci skrzydeł…

– Jest to też trochę taki gadżet, który budzi pewne pozytywne skojarzenia i wychodzi trochę poza tę sztampę w postaci długopisów czy też smyczy na klucze. Jest czymś, co zdecydowanie może wyróżnić właśnie region – uważa Adam Hajduga, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. To na pewno. Do tej pory swoich energetycznych napojów samorządy raczej nie miały. Ale widząc pęd marszałka do nowości, akurat taka akcja nie powinna dziwić. – Myślę, że każde inicjatywy, które aktywizują ludzi, które jakby pokazują i promują województwo są ważne – stwierdza Bogusław Śmigielski, marszałek województwa śląskiego.
Ważne są też wymagania, jakie musi spełnić nowy energy drink: Musi być gazowany i bezalkoholowy. Ma zwiększać szybkość reakcji i wydajność organizmu, wzmacniać koncentrację, przezwyciężać stres i zmęczenie oraz przyspieszać metabolizm. Musi też zawierać taurynę, kofeinę i witaminy z grupy B. Zdaniem specjalistów od marketingu sam pomysł jest niezły, ale jego promocyjna przyszłość jest nieznana. – Pojawia się następne pytanie: czy tego typu gadżet, którego konsumpcja jest dosyć specyficzna, bo należy go spożyć nie będzie rodził wątpliwości u konsumentów co do bezpieczeństwa? – uważa Rafał Czechowski, Imago PR.
W końcu taka na przykład tauryna pierwszego wrażenia zbyt dobrego nie robi. – Kofeina i tauryna, które wpłyną na ośrodkowy układ nerwowy stymulując neuroprzekaźnictwo – tłumaczy dr Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej. O nie, czegoś takiego marszałek na pewno by swoim gościom nie podał. Ale gdyby zachęcić ludzi do picia napoju na przykład w taki sposób: – Czyli będziemy szybciej myśleć, lepiej się uczyć, a tauryna dodatkowo wzmocni nasze mięśnie – mówi dr Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Przy takiej reklamie nawet skutki uboczne w postaci uzależnienia się od dodatkowego wspomagania bledną. Może więc trochę szkoda, że urząd zamówił tylko trzy tysiące sztuk i że będą one dostępne tylko dla wybranych. Zapotrzebowanie na tego typu napoje jest bowiem spore. – Mniej wiecej dziesięć sztuk na dzień, kupują młodzież i starsi, po 40-ce, po 50-ce – informuje Iwona Bajor, sprzedawca.
– Nie wykluczam tego, że jeżeli jakiś komercyjny przedsiębiorca będzie chciał wypuścić tego typu ofertę na rynek, tego typu produkt, to po uzyskaniu zgody na stosowanie znaku Śląskie Pozytywna Energia jest to jak najbardzoje możliwe – oznajmia Adam Hajduga, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego.
A wtedy po ewentualnym sukcesie napoju śmietankę będzie mógł spijać nie tylko marszałek.