Na co dzień to oni troszczą się o pacjentów – teraz postanowili po prostu zadbać o siebie. Fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni 23go września zamierzają wznowić protest – chcą wykorzystać urlopy bądź iść na zwolnienie lekarskie.
Kto dźga nożami polityków? Ostra afera na Śląsku! TOP 5 Silesia Flesz
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w niedzielę 19:50 w Telewizji TVS
-Deklaracje pana ministra nie zostały spełnione. Dyrektorzy szpitali, mimo takiego przykazu, nie przeznaczyli podwyżki dla zawodów pominiętych takich jak fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni, terapeuci zajęciowi – nie otrzymaliśmy tych pieniędzy, nie widzieliśmy ani złotówki a wiemy, że pieniądze zostały uruchomione, że placówki pieniądze otrzymały – mówi Rafał Szyja, fizjoterapeuta w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim.
Podwyżki dostało tylko ok. 30 procent placówek. W Górnośląskim Centrum Rehabilitacji „Repty” podwyżki przez nowy zarząd placówki zostały obiecane.
O tym, że fizjoterapeuci w woj.śląskim planują ogromny protest informowaliśmy już wcześniej:
Śląskie: Zabraknie fizjoterapeutów? Za tydzień wielki protest
-Został podpisany aneks do umowy z NFZ na kwotę 1,6 mln zł i te pieniążki zostaną w całości przekazane na fizjoterapeutów oraz pozostałe grupy, które do tej pory były pominięte podczas podwyżek – mówi Marlena Szastok-Gazda, rzecznik prasowy GCR “Repty”.
Ta kwota nie pozwoli jednak na diametralną zmianę sytuacji fizjoterapeutów czy diagnostów laboratoryjnych. Mimo, że skończyli studia oraz szereg kursów specjalistycznych zarabiają około dwóch tysięcy złotych na rękę.
-To są dalej pieniądze, które nie pozwalają godnie żyć i fizjoterapeuci i diagności również muszą szukać dodatkowych etatów. To jest cały czas ciągłe przemęczenie a druga rzecz jest taka – ostatnio rozmawiałem z moim kolegą, który pracuje na dwa etaty dodatkowo, on jest w domu o 22, czasami 23 – ja sam jestem późno. Moi drodzy państwo – gdzie jest życie rodzinne? Tak się nie da żyć – mówi Marcin Rutkowski, wiceprzewodniczący Oddziału Terenowego OZZP Fizjoterapii przy GCR „Repty”.
Dlatego potrzebne są zmiany. Fizjoterapeuci domagają się poprawy warunków pracy i podwyżki w wysokości 1600 (tysiąca sześciuset) złotych.
-Dalej jesteśmy tak naprawdę bardzo daleko od średniej krajowej, więc tak jak mówię – wydawałoby się, że to są bardzo duże pieniądze natomiast my dramatycznie nisko zarabiamy, więc po prostu walczymy o godne życie, żeby było nas stać na podstawowe rzeczy – mówi Aleksandra Zaremba – Szopa, zastępca przewodniczącego Oddziału Terenowego OZZP Fizjoterapii przy GCR „Repty”.
Chociaż sami pomagają wrócić do zdrowia pacjentom w stanie ciężkim, to ich stan pod względem finansowym jest dramatyczny. Fizjoterapeuci i diagności liczą na to, że w końcu zostaną potraktowani poważnie – zanim obecny system dostanie prawdziwej zapaści.
W Tatrach spadł śnieg. Warunki na szlakach niekorzystne, niektóre są zamknięte
Szok w szpitalu! Zaszyli kobiecie łyżkę chirurgiczną. 33-latka zmarła
Kolejne ulice w Katowicach objęte Strefą Tempo 30. Gdzie zdejmujemy nogę z gazu?
autor: Sandra Hajduk