Śląskość potwierdzona na piśmie

Śląskość potwierdzona na piśmie. Czarno na białym, Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej, zarejestrowane przez opolski sąd. Ponad dekadę sądy odrzucały wnioski śląskich stowarzyszeń. Batalia z opolskim trwała zaledwie 10 miesięcy. Udało się, bo sąd odmawiając rejestracji, wskazywał co trzeba zmienić we wniosku. Komitet założycielski od czwartku odbiera gratulacyjne telefony. – Nie robilibyśmy tego sami dla siebie. Gdybyśmy nie czuli, że są osoby, które czekają na takie stowarzyszenie, jest grupa zawieszona w próżni, czekają, żeby zaangażować się w stowarzyszenie, które wychodzi im na przeciw – mówi Wojciech Glensk, Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej.
Jak twierdzą wychodzą naprzeciw także Górnoślązakom. Liczą, że Ci zasilą szeregi stowarzyszenia, którego sympatycy, chęć przynależności sygnalizują na razie w Internecie. Opolskiemu stowarzyszeniu nie w głowie demonstracje i starania o autonomię. – Ruch Autonomii Śląska jest organizacją regionalistyczną, ma inne cele, to jest dobry krok na wyprowadzenie, na inne kwestie tej organizacji, narodowość Śląska jest głównym konikiem zainteresowania – tłumaczy Piotr Długosz, Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej.
Na brak zainteresowania nie narzekają. Zielone światło do rozpoczęcia działalności dostaną jednak za tydzień. – Postępowanie jest zaskarżalne. Uczestnicy postępowania, w tym starosta opolski – organ nadzorujący i prokurator – mają na to 7 dni, od dnia otrzymania odpisu postanowienia – tłumaczy Ewa Kosowska-Korniak, biuro prasowe Sądu Okręgowego w Opolu.
Na razie bez siedziby, strony internetowej, ale z planem propagowania śląskości. Przed nimi walka o uznanie języka śląskiego i naukę historii regionu w szkołach. Przyklaskuje im poseł Marek Plura. Ma zamiar dołączyć do tej na razie opolskiej grupy. Przestrzega jednak przed aspiracjami politycznymi. – To byłaby śmierć dla idei krzewienia, śląskiej tożsamości, dlatego, że w polityce walka jest brutalna i tako nowy twór byłby wrogo postrzegany – wyjaśnia.
Lider RAŚ-iu nie czuje oddechu konkurencji na plecach. Twierdzi, że obie organizacje zamiast rywalizować będą się uzupełniać. – Nie rewolucyjnie, a ewolucyjnie, stawiać na to, że wytrwałość w działaniu, determinacja, z czasem przyniesie zmianę nastawienia, a także współobywateli z innych regionów – mówi Jerzy Gorzelik, Ruch Autonomii Śląska.
Śląskość na sztandarach to wciąż nośny temat. Przełomowa decyzja opolskiego sądu, zdaniem socjologa Marka Szczepańskiego, otwiera drogę przed innymi organizacjami propagującymi regionalizm. – Statut tego stowarzyszenia pozwala na działanie w każdym zakątku kraju, nie ma żadnych rewirów zakazanych. Ten akt sądowy przyczyni się, ale nie musi, do większej mobilizacji Ślązaków – stwierdza. Mobilizacji choćby do tego, by na zjazdach spotykało się więcej niż kilkaset osób. Według spisu powszechnego do narodowości śląskiej przyznaje się ponad 170 tysięcy osób.