Słynny polarnik chce przepłynąć kajakiem Wisłę

Ta wyprawa będzie nietypowa, bo zamiast śniegu wokół Marka Kamińskiego tym razem będzie jedynie woda. Polarnik całkiem sam zamierza przepłynąć Wisłę kajakiem. – Pomyślałem sobie, że fajnie by było przepłynąć ją zimą, ale nikt się nie spodziewał, że będzie taka zima, jaka jest w tym roku – wyznaje. Czyli mroźna i dosyć długa.
Jeszcze gdzieniegdzie na rzece można znaleźć lód, ale jak mówi sam podróżnik, gdy się już powiedziało A to trzeba też powiedzieć B. Dlatego popłynie mimo niesprzyjającej aury. – Nurt jest dosyć szybki i jest też wysoki poziom, więc tak łatwo nie będzie, szczególnie na tym górnym odcinku Wisły, gdzie brzegi są wysokie – wyjaśnia Katarzyna Rojek, Zimowa Ekspedycja “Wisła”.
Podróżnik spływ rozpocznie w Broszkowicach pod Oświęcimiem. Metę zaplanował w Gdańsku. Łącznie do przewiosłowania ma blisko tysiąc kilometrów. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem powinno mu to zająć dwa tygodnie. Gdy już będzie w trasie czeka go niezły survival. – Spanie w namiocie, jedzenie będzie się opierało głównie o ryby z Wisły, które już przedtem zostały złowione i zamrożone, będę pił wodę z Wisły, mam zamiar ją filtrować. Tak to będzie wyglądało – przyznaje Kamiński. Zdecydowanie trudniej będzie jednak na wodzie. Wie o tym dobrze Bogusław Biros – trener kajakarski. Ale jego zdaniem nasz polarnik mimo wszystko z Wisłą powinien dać sobie radę. – Ważny jest chart ducha przede wszystkim, nie każdy człowiek jest w stanie porwać się na taką ekspedycję. Przede wszystkim do takiej imprezy trzeba być przygotowanym, a Marek Kamiński bez wątpienia jest – uważa Biros.
Jest też jak najbardziej doświadczony w wyprawach. Dlatego samotność na wodzie go nie przeraża. Choć sama wyprawa już tak. – Przybijanie do brzegu może być niebezpieczne, samo wpłynięcie, nurt, kamienie, przeszkody, jest bardzo wiele niebezpieczeństw na rzece, dlatego na pewno jestem pełen obaw – stwierdza podróżnik.
Jednak mając takie doświadczenie, polarnik może jedynie obawiać się tego, że nie dopłynie do mety. Bo jak dotąd cele, które sobie stawiał – realizował.