Smak wolności

Dzięki temu skuterowi Marcin Bawej znów mógł poczuć się tak jak przed wypadkiem na motocyklu, Wypadkiem, który skazał go na wózek. – Wsiadłem na skuter i od razu cieszyłem się, znowu poczułem te ciary na rękach i wogóle. Poczułem znowu wolność – mówi Bawej.
Tą wolność mogłaby poczuć także Agata Cieśluk, która od lat porusza się na wózku inwalidzkim. – Taki skuterek ułatwiłby mi przemieszczanie się do sklepu, czy do znajomych. Nie czułabym się tak uwięziona – uważa Cieśluk.
Cena wolności jest dość wysoka – ponad 24 tysiące złotych. A programy realizowane obecnie przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji na rzecz Osób Niepełnosprawnych nie przewidują dofinansowania takiego skutera. – W gesti zarządu państwowego funduszu w Warszawie leży decyzja, czy wprowadzą ten skuter do programu i gdzie dofiannsują osobom niepełnosprawnym tego typu przedmiot – stwierdza Grzegorz Żymła, dyrektor katowickiego oddziału PFRON.
Póki ta decyzja nie zapadnie, niewielu będzie mogło skorzystać z tego cudu techniki. Firma z Mysłowic, wyprodukowała już 10 takich maszyn.
– Jest iskierka nadziei na refundację tego pojazdu i miejmy nadzieję, że ten projekt rozwinie się w dobrym kierunku – uważa Michał Borek, mechanik.
Wielkim orendownikiem wynalazku jest poseł Marek Plura. – Ten skuter pozwala trochę na zaczerpnięcie tego wiatru we włosy, który naprawdę rozwija skrzydła i sprawia że chce się żyć – stwierdza Plura.
Poruszanie się z prędkością 60 kilometrów na godzinę daje duże poczucie samodzielności i swobody. Niebawem okaże się, czy marzenia o wolności nie zostaną rozmyte.