Sport

Smuda: reprezentacja zaczyna mieć swój styl

Towarzyski mecz z Rumunią (godz. 17.00) będzie jego debiutem w tej roli. Podczas piątkowej konferencji prasowej sprawiał wrażenie zrelaksowanego i pewnego wartości swojej drużyny.

“Między mną i zawodnikami jest chemia. Mam do dyspozycji dwie jedenastki. Czy ta pierwsza jest znacznie lepsza od drugiej? Nie chciałbym teraz oceniać. Cieszę się jednak, że wszyscy piłkarze bardzo poważnie podchodzą do swoich obowiązków. Bez względu na wynik sobotniego meczu nie wyobrażam sobie, żeby moi gracze nie dali z siebie wszystkiego. Każdy z nich doskonale wie, jakie są moje zasady” – przypomniał Smuda.

W sobotę będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. “Kapitanem zespołu zostanie Michał Żewłakow. Czyja to decyzja? Moja, dyktatorska” – uśmiechnął się selekcjoner, który często prezentował doskonały humor. “Już wcześniej wybrałem podstawową jedenastkę. Nie przewiduję zmian przed meczem, o ile oczywiście żaden z piłkarzy nie spadnie w nocy z łóżka i nie zrobi sobie krzywdy” – zażartował popularny Franz.

Stadion przy Łazienkowskiej kojarzy się Smudzie wyjątkowo miło. “Jako piłkarz Legii wygrałem tutaj w debiucie ze Śląskiem Wrocław 6:0, a jako trener Legii pokonałem Groclin Grodzisk 5:0. Oczywiście Rumunia to znacznie silniejszy rywal niż zespoły ligowe. Owszem, ma za sobą nieudane eliminacje mistrzostw świata, przeżywa wyraźny kryzys, ale teraz zaczyna zupełnie inny rozdział. Tam, podobnie jak u nas, chcą stworzyć nowy silny zespół” – przypomniał.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Smuda jako trener zaliczył w przeszłości potyczki z rumuńskimi piłkarzami. W 1996 roku, gdy prowadził drużynę Widzewa Łódź, pokonał u siebie w Lidze Mistrzów Steauę Bukareszt 2:0 (w stolicy Rumuni przegrał 0:1). “Miło pamiętać, że potrafiliśmy wygrywać z mistrzami Rumunii, ale teraz nie tracę czujności. Nasz sobotni przeciwnik to naprawdę groźny zespół. Tak czy inaczej na pewno nie odpuścimy. Bez względu na to, kto stoi po drugiej stronie boiska, moja drużyna zawsze wychodzi grać o zwycięstwo” – podkreślił Smuda.

W piątek wieczorem biało-czerwoni trenowali na stadionie przy Łazienkowskiej. Kadrowicze mieli zaplanowane zajęcia o godz. 19, ale musieli poczekać kilkanaście minut. Powodem były przedłużony trening rumuńskich piłkarzy.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button