Sparing dla Jastrzębia

Zarówno zawodnicy JKH GKS-u Jastrzębie jak i GKS-u Tychy okres przygotowawczy przepracowali bardzo solidnie. Tyszanie w sparingach częściej przegrywali, jednak doświadczenie jakie zebrali w konfrontacjach z takim zespołami jak HC Nitra czy Orli Znojmo może okazać się bardzo cenne. Jastrzębianie potyczki sparingowe mogą zaliczyć do bardziej udanych, jednak opiekun JKH przed ligą ma sporo zmartwień. – Mamy dalej kontuzje także jestem zadowolony z wyników, ale z kontuzji nie – mówi Ales Tomasek. Ostatnim sprawdzianem dla podopiecznych Alesa Tomaska był sparing z GKS-em Tychy. W pierwszej tercji ambicji i woli walki obu zespołom odmówić nie można było. Efekt? Po 20 minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1. Na bramkę Tomasza Maćkowiaka odpowiedział Petr Lipina. – Powoli się zbliżamy do inauguracji, więc dzisiaj spokojnie graliśmy, trener dał odpocząć kliku zawodnikom, całkiem nieźle – mówi Tomasz Maćkowiak, GKS Tychy.
Jeszcze lepiej gra tyszan wyglądała w drugiej odsłonie. Hokeiści Jana Vavrecki na 2. minuty przed zakończeniem tercji wyszli na prowadzenie za sprawą Robina Bacula. Gospodarzy strata bramki nie podłamała. Na trzecią tercję miejscowi wyszli bardzo zmotywowani. W 50. minucie po indywidualnej akcji Jiri Zdenek umieścił krążek w bramce gości. – Dla mnie ważne jest, że widać iż drużyna mnie słucha dlatego, że po pierwszej tercji zrobiliśmy błędy taktyczne, ale w drugiej i trzeciej tercji byliśmy już lepsi.
Kolejne minuty rozstrzygnięcia nie przyniosły dlatego o wszystkim zadecydowała seria rzutów karnych. W tym elemencie hokejowego rzemiosła lepsi okazali się jastrzębianie, którzy wygrali 3-2. – Był to ostatni sparing przed ekstraklasą, ja myślę że nie wszyscy grali na 100% żeby oszczędzić siły na ekstraklasę – uważa Pavel Zdrahal, JKH GKS Jastrzębie.
Ekstraklasa do Jastrzębia zawita dopiero we wtorek kiedy to na Jastor przyjedzie Naprzód Janów. Tyszanie natomiast sezon rozpoczną zgodnie z planem niedzielnym pojedynkiem z Cracovią Kraków.