Sparing GKS-u Tychy

Nerwowe wyczekiwanie – tak ostatnie dni wyglądają zarówno w GKS-ie Tychy jak i w Łódzkim Klubie Sportowym. Łodzianie z niecierpliwością czekają na wyrok Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie wstrzymania decyzji o odmowie przyznania klubowi licencji na grę w Ekstraklasie.
W Tychach z kolei wszyscy czekają na walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze, podczas którego wyjaśni się przyszłość w klubie prezesa Łukasza Jachyma. Przypomnijmy, że prezes tyskiego klubu zapowiedział, iż poda się do dymisji po tym ostatnim meczu kolejki II ligi. – On sobie zasłużył, by być tym prezesem z krwi i kości, i wierzę, że ta nerwowa decyzja zostanie zmieniona – stwierdza Mirosław Smyła, trener tyskiego GKS-u.
– Myślę, że Sąd Administracyjny okaże sprawiedliwość i będziemy mogli wystąpić w Ekstraklasie, bo innej możliwości według mnie nie ma. Drużyna która zajęła siódme miejsce w tabeli nie ma prawa być zdegradowana – podkreśla Tomasz Hajto z ŁKS-u Łódź.
To, że ŁKS sportowo jest drużyną ekstraklasową piłkarze z Łodzi pokazali na boisku. I choć były momenty, kiedy GKS Tychy radził sobie całkiem dobrze, to łodzianie wygrali pewnie 2:0 po trafieniach Daniela Jarosza. – Mam nadzieje, że ta lekcja da bodziec do tego, że warto, że nie dzieli nas aż tak wielki dystans, ale też sygnał, że czeka nas wiele pracy – przyznaje Smyła.
Spotkania sparingowe to także sprawdzian dla wielu nowych zawodników. Do swoich umiejętności, sztab szkoleniowy ŁKS-u starał się przekonać były zawodnik GKS-u Katowice Marcin Krysiński. – Cóż spędziłem dwa lata w Katowicach, a w ŁKS-ie jestem praktycznie urodzony i wychowany. Wrócić do korzeni to jest coś pięknego i mam nadzieję, że to mi się uda – mówi Krysiński.
Łodzianie podczas przygotowań do nowego sezonu przede wszystkim będą wyczekiwali na rozwiązanie sprawy z przyznaniem im licencji. GKS Tychy przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych czeka jeszcze m.in. sparing z Górnikiem Zabrze.