Region

Specjalne szkolenia dla rodzin zastępczych w Rudzie Śląskiej. Dzieci czekają

Chłopczyk śmiał się rzadko, do momentu gdy trafił do rodziny zastępczej, którą tworzy dla niego Jolanta Manowska z Rudy Śląskiej. – Jak widzi się dziecko, które przychodzi dramatycznie zaniedbane, niedożywione, nieukochane i ono rozkwita, to wtedy człowiek czuje, że to co robi ma sens. To właśnie tacy ludzie są w tym mieście poszukiwani. Czeka na nich 40 dzieci a wraz z nimi obowiązki i problemy, ale też ogromna miłość. – Jest to najlepszy mój okres życia. W domu też nie miałem za ciekawie, ale ta rodzina dała mi szanse – mówił Marek Kubicki, wychowanek rodziny zastępczej z Czechowic-Dziedzic.

By dać innym dzieciom szanse najpierw trzeba przejść przez gęste sito weryfikacji – być zdrowym, posiadać stałe źródło dochodu i nie być karanym. Kandydaci na rodziców poddawani są również ocenie psychologa. Dopiero wtedy mogą pójść na szkolenie. – Oprócz ogromnego serca, które nie jest warunkiem wystarczającym powinien zarówno mama, jak i tata zastępczy być cierpliwy, spokojny, opanowany i mieć łatwość w wyznaczaniu granic dziecku – opisuje Izabela Koziarczyk–Paździor, Dział Pieczy Zastępczej MOPS w Rudzie Śląskiej. Potencjalnych kandydatów na rodziców najbardziej odstrasza jednak świadomość, że kiedyś ze swoimi wychowankami będą musieli się pożegnać. Rodzina zastępcza ma charakter przejściowy. Często dzieci wracają do swoich biologicznych rodziców albo zostają adoptowane. – Zwykle jest to dla nich trudniejsze, kiedy nie są pewni czy będzie tym dzieciom dobrze. Opowiadają o tym, że kiedy znają rodzinę adopcyjną to wtedy im jest łatwiej pożegnać. Wiedzą, że zrobili coś dobrego – wyjaśnia Katarzyna Szmida, psycholog.

Najwięcej takich rodzin jest w Katowicach, bo aż 372, w Rudzie Śląskiej ponad 200. W Gliwicach 179. Na dziecko rodzina zastępcza dostaje 1000 złotych, jeśli jest ono spokrewnione z zastępczymi rodzicami 660. Nie wszystkie jednak dzieci chcą do takich rodzin trafić. Wolą zostać w ośrodku niż kolejny raz zaczynać od nowa. – Gro dzieci tak jak mówi, że chce mamę i tatę, to też wiele z tych dzieci mówi: ja nie chcę stąd iść, ja tutaj chcę zostać, mnie się tutaj podoba. Ja tutaj lubię panią X i Y. Wyobraża sobie, że będzie własne stąd wychodził, stąd będzie usamodzielniany – opowiada Barbara Karasz, Ośrodek Pomocy Dzieciom i Rodzinie w Rudzie Śląskiej.

Ale i tak najlepszy nawet opiekun w placówce z własnym pokojem, łazienką i świetlicą pełną zabawek nie zastąpi rodzica.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button