Spektakl "Oskar i Pani Róża" wystawiony już dwieście razy

Aktorzy Teatru Śląskiego wystawili sztukę “Oskar i Pani Róża” już dwieście razy i za każdym razem są zdziwieni reakcjami widzów.
Marek Rachoń, który gra Oskara, cały czas próbuje odkryć fenomen spektaklu. – Jest to spektakl, który nie zamyka się do jakiejś grupy wiekowej. Myśmy przygotowując się myśleli, że to będzie spektakl dla dorosłych – mówi Marek Rachoń.
A tymczasem przychodzą na niego także ludzie młodzi, którzy nie ukrywają swojego zachwytu.
Spektakl grany jest na kameralnej scenie, podczas festiwalu bez trudu wypełniał publicznością duże sale. Zdaniem Mirosława Neinerta, liczba miejsc zupełnie nie ma znaczenia. – Jak jest spektakl dobry to się sprzeda w każdych warunkach. A jak jest zły, to nawet jak jest maleńka sala kameralna, to też jej się nie zapełni – stwierdza Mirosław Neinert, właściciel Teatru Korez.
Dyrektor Teatru Śląskiego przyznaje, że grupa przedstawień, która osiągnęła ten wynik nie jest duża.
– Bywa, że spektakl schodzi po dwudziestu, po trzydziestu razach, że trudno go eksploatować – mówi Krystyna Szaraniec, dyrektor Teatru Śląskiego.
Jednak są i takie tytuły, które wręcz same proszą się o eksploatację, dodaje dyrektor Teatru Rozrywki, Dariusz Miłkowski. “Ania z Zielonego Wzgórza” była grana przez jego zespół aż 318 razy.
Tymczasem aktorzy, w przypadku tak długo granych przedstawień, ratować muszą się tylko przed rutyną.