Spór na Brynicy, czyli kto powinien wyciągnąć samochód z rzeki

Przez ostatnie trzy dni samochód moczył się w Brynicy, a jego właściciel pocił się z nerwów. Podobno były już na miejscu wszystkie służby z okolicy. Jak mówi Adrian Borusenko z potoku słów zrozumiał tylko, że problemem jest rzeka. – Brynica jest granicą, natomiast co do samego zdarzenia ono miało miejsce na terenie Siemianowic i tam jest prowadzone postępowanie w tej sprawie – wyjaśnia podinsp. Monika Francikowska, KPP w Będzinie.
I w tym momencie sprawa zaczęła się robić trudna, ciężka, niejasna. Od właściciela samochodu i rzecznika siemianowickiej policji usłyszeliśmy zupełnie co innego. – Przyjechali panowie na miejsce i mówią: to nie jest nasz teren, to teren Siemianowic. Przyjechali policjanci z Siemianowic i mówią, że to nie jest ich teren, ich to nie interesuje – wspomina Adrian Borusenko.
– Z moich informacji wynika, że policja siemianowicka od początku do końca zajęła się tą sprawą, jak również później siemianowicka straż pożarna – odpowiada nadkom. Piotr Horzela, KMP w Siemianowicach Śląskich.
Owszem była też straż. Co do tego nikt nie ma wątpliwości. Strażacy szukali. Nic nie znaleźli. Wezwali więc nurków z Bytomia i też klapa. Służby zaczęły więc podejrzewać drugie dno sprawy. – Było duże prawdopodobieństwo, że to zdarzenie nie miało miejsca. Zeznania osób, które rzekomo miały brać w nim udział były sprzeczne – oznajmia st. kpt. Marcin Wyrzykowski, PSP w Siemianowicach Śląskich.
– Zaczęli mówić: słuchaj oni pewnie rozkręcili samochód na części i posprzedawali, a to upozorowali, że samochód utopił się w rzece. Strażacy mówią z wody: a to chrzanimy to. Koniec akcji – opowiada Adrian Borusenko. Ale to wcale koniec nie był. Adrian Borusenko wynajął swoich nurków, a Ci samochód pod wodą jednak znaleźli. – Po długich pertraktacjach – na tyle, że my już mieliśmy dość czekania na brzegu wreszcie pojawiła się straż pożarna – wspomina Wacław Widuchowski, Zabrzańska Grupa Płetwonurków ”Delfiny”.
Tym razem straż z Będzina. Akcja może nieco rozwleczona w czasie, ale skuteczna… w końcu.