Region

Spór o wzgórze zamkowe w Będzinie

Droga do odpowiedzialnej rekonstrukcji zabytków warownych nie należy do najprostszych. Choć w Siewierzu na razie się udaje. – Wszelkie prace na terenie tego obiektu zabytkowego jakim jest Zamek Siewierski odbywa się na zasadzie wszelkich uzgodnień wojewódzkiego konserwatora zabytków. Te prace są bardzo skomplikowane. Chcemy aby te prace by jak najlepiej pokazywały jak ten zamek wcześniej wyglądał – wyjaśnia Zdzisław Banaś, burmistrz Siewierza. Dlatego każdy ruch robotników musi tu być precyzyjny i odpowiedzialny. Tak jak precyzyjnie zaplanowano rekonstrukcje Zamku w Będzinie, która na papierze wygląda imponująco, ale z odpowiedzialnością historyczną według WKZ nie ma wiele wspólnego. – Moje wątpliwości są olbrzymie i jak praktycznie rzecz biorąc nie widzę możliwości zaakceptowania – mówi Barbara Klajmon, wojewódzki konserwator zabytków.

Zaakceptowania wież w określonym kształcie, murów i uliczek. Ale miejscy inwestorzy nic na ten temat nie wiedzą, albo wiedzieć nie chcą. – Ta koncepcja jest w fazie opiniowania przez śląskiego konserwatora zabytków. On ja zaopiniował i powiedział, że jest niedopuszczalna do realizacji. – Ja na dzień dzisiejszy nie mam takiej opinii. Przypuszczam, że w Urzędzie Miasta nikt takiej nie ma – odpowiada Andrzej Adamczak, UM w Będzinie. Tak jak nikt konstruując na papierze będziński średniowieczny świat nie miał rzetelnych naukowych podstaw. – Jest to bardziej swobodna interpretacja możliwej zabudowy niż rekonstrukcja – stwierdza Barbara Klajmon.

Bo według byłego miejskiego konserwatora zabytków w Będzinie, Radosława Nawary planowana zabudowa bardziej pasowała krajom zachodu, a nie państwu rządzonemu przez Piastów. – To jest zupełnie inna szerokość geograficzna tej architektury, która jest tam pokazywana. Słuszna jest odbudowa zamku, ale chyba bliska jest Disneylandowi. Ale mimo wszystkich swoich niedoskonałości rekonstrukcja zamku, na którą w budżecie jest aż 20 mln zł powinna ruszyć, bo cały region jej potrzebuje. – To naprawdę jest ostatnia chwila i wszystkie pomysły zmierzające do tego, żeby przeprowadzić dodatkowe badania spowoduje utratę pieniędzy, jakie przeznaczyliśmy na ten cel, to jest szaleństwo – oznajmia Adam Lazar, starosta będziński.

Ale wykopaliska nie tylko nie muszą przerywać, ale nawet spowalniać prac rekonstrukcyjnych. Co udowadnia współpraca archeologów z firmą budującą drogę w Siewierzu. – Nasze prace specjalnie nie wstrzymują frontu inwestycyjnych prac – informuje Jacek Pierzak, archeolog.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Więc by zacnego pomysłu nie zakopał twardy jak skała upór Ci pracujący na wyższych stołkach powinni dojść do porozumienia, by Ci niżej mogli w ogóle rozpocząć pracę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button