Nie ma podwyżek, jest spór zbiorowy. Związkowcy z kopalń Polskiej Grupy Górniczej żądają podwyższenia średniego wynagrodzenia o 10%. Na zrealizowanie postulatu dali czas zarządowi PGG do 13 marca.
Spółka na podwyżki zgody nie dała, więc zgodnie z zapowiedzią dziś rozpoczęła się procedura sporu zbiorowego. -Pięć lat pracownicy byłej Kompanii Węglowej a dzisiaj Polskiej Grupy Górniczej nie mieli żadnych podwyżek, a wręcz przeciwnie, zrzucili się i zacisnęli pasa aby powstała Polska Grupa Górnicza. (…) jeżeli chodzi o protesty, to jest naprawdę daleka droga do tego ponieważ my musimy spełnić wszystkie ustawowe wymogi, aby w ogóle o proteście zacząć mówić – mówi Przemysław Skupin, WZZ Sierpień 80.
Teraz obie strony czekają rokowania, a jeśli one nie zakończą się pomyślnie do akcji włączy się mediator. Związkowcy podkreślają, że sytuacja musi się poprawić, bo w tej chwili pensje są tak niskie, że w górnictwie nie chcą pracować młodzi. Polska Grupa Górnicza zapewnia, że będzie szukała porozumienia ze stroną związkową.
-Na tym etapie wystosowaliśmy we wtorek zaproszenie do strony społecznej na podjęcie rozmów i negocjacji na poniedziałek 26 marca na godzinę 9:00 w PGG. Mamy nadzieje na rozwiązanie tego sporu w drodze porozumienia, mamy nadzieje na konstruktywną rozmowę i będziemy przygotowani do tych rozmów – wyjaśnia Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.
Związkowcy wcześniej chcą się spotkać z ministrem energii. Wystosowali do niego pismo, w którym proszą o spotkanie 19 marca.
(Sandra Hajduk)