Sprawa o morderstwo sprzed 2 lat

Film i zdjęcia operacyjne policji z odnalezienia zwłok Iwony Walczak dziś po raz pierwszy pokazano publiczne. Pierwszy raz widziała go też rodzina zamordowanej. Zdjęcia tak jak i cała zbrodnia – wstrząsające.
Według Kazimierza Walczaka wiele wyjaśniono, ale wciąż pozostaje bardzo dużo pytań
– Skąd się wzięła krew, skoro moja córka została uduszona, skąd się wzięła krew na szortach, w okolicy dróg rodnych – pyta Kazimierz Walczak, ojciec zamordowanej.
Zwłoki Iwony Walczak znaleziono zakopane pod schodami niedaleko swojego miejsca zamieszkania – sześć tygodni od zgłoszenia jej zaginięcia przez rodziców. W miejscu, w którym znaleziono ciało był również dowód osobisty oskarżonego Rafał P., który po przesłuchaniu przez policję został zwolniony. Uciekł za granicę – gdzie ponownie został zatrzymany i przywieziony do Polski.
Prokuratura nie ma wątpliwości, że wszystkie dotychczas zgromadzone dowody wskazują, na Rafała P. – jako mordercę.
– Gdyby dla prokuratury te dowody nie były wystarczające do skazania oskarżonego, to nie wnosilibyśmy aktu oskarżenia w tej sprawie – mówi Robert Smyk, Prokuratura Rejonowa Gliwice – Wschód.
Wyrok w sprawie oskarżonego Rafała P., który przyznał się do winy, mógł zapaść dziś. Mógł, jednak w sądzie nie stawili się wszyscy biegli.
Najprawdopodobniej oskarżony usłyszy go na następnej rozprawie, która odbędzie się dziewiątego lutego.
– On ma 27 lat, on ma jeszcze perspektywę na życie, a odebrał życie. Więc trudno mi tu jest wyrokować, od tego jest sąd. Ja będę domagał się kary dożywotniego więzienia – stwierdza Kazimierz Walczak.
Czyli najwyższej możliwej w Polsce kary za morderstwo. Czas do wyroku Rafał P. spędzi w areszcie, bo dziś sąd o kolejne trzy miesiące przedłużył mu tymczasowy areszt.