Sprawcy śmiertelnego pobicia w Sosnowcu zatrzymani

Miał być szybki zysk – jest szybka droga za kraty. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym i rozbój widok zza krat czterech zatrzymanych mężczyzn może oglądać nawet przez dwanaście lat. Wszystko zaczęło się w Sosnowcu-Klimontowie. W nocy z piątku na sobotę chcieli ukraść narzędzia i samochód. Na drodze stanął mi ochroniarz. – Ślady, ilość krwi w pomieszczeniu świadczy o tym, że sprawcy byli bardzo brutalni, Można mówić, że były to osoby zwyrodniałe – relacjonuje oficer operacyjny policji. Wśród nich – wnuk 61-letniego mieszkańca Sosnowca. To miała być spokojna, nocna zmiana. Jak zwykle. – Jakby się bał to by psy miał, a psy miał w domu, to się nie bał -wspomina ochroniarz.
Byli szybcy i sprawni. Liczyły się pieniądze, które chcieli zdobyć sprzedając skradziony towar. – Robili sobie obchód, sprawcy wykorzystali fakt, że wyszedł z budynku i doszło do tego zdarzenia – opowiada Mirosław Miszuda, Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu. Zdarzenia, które wstrząsnęło Klimontowem, bo do czegoś takiego nigdy wcześniej tu nie doszło. – Prawdopodobnie, jak ci ochroniarze mówią – butelką go pocięli, kałuża krwi była – mówi mieszkaniec Sosnowca.
Mężczyznę nad ranem znaleźli na terenie bazy koledzy, którzy przyszli na poranną zmianę. – Udało się tych sprawców szybko ustalić i zatrzymać, odzyskano też samochód i ładunek skradziony z tej bazy – informuje asp. Hanna Michta, KMP w Sosnowcu. Tak szybko nie uda się wyciszyć szumu wokół tego, co w ostatnim czasie działo się w tej dzielnicy Sosnowca. Na początku stycznia w sklepie przy ulicy Hubala Dobrzańskiego znaleziono zwłoki ekspedientki. Kobieta zginęła od ciosów nożem. Sprawcy nie schwytano do dziś. – Dwa wypadki śmiertelne w ciągu miesiąca. Ja tu mieszkam 38 lat i czegoś takiego nie pamiętam – podsumowuje Czesław Jarosik, mieszkaniec Sosnowca.
Na jutro zaplanowano sekcję zwłok pracownika ochrony. Pozwoli to precyzyjnie określić przyczynę jego śmierci. Na pytanie kiedy znów będzie spokojnie jak dawniej – nikt precyzyjnie nie odpowie.