Sprawdzian z remontów szkół zniszczonych przez powódź

Szkoła mistrzostwa sportowego w Raciborzu jest jedną z najbardziej zniszczonych podczas majowej powodzi. Uczniowie nie mieli gdzie ćwiczyć, bo boisko zostało zalane. Dlatego trenerzy radzili sobie jak mogli, bo sezon lekkoatletyczny w pełni a trenować gdzieś trzeba. – Dobry trener potrafi w zastępstwie wymyślić wiele innych ćwiczeń biegowych, poza tym jest park jeszcze i co prawda nie jest to to samo, co tartan i płotki, ale jakoś sobie radziliśmy – mówi Karol Szynol, trener w ZSO Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu.
Radzą sobie również zawodnicy, choć przyznają, że warunki nie są najlepsze. – Strasznie się wyrywa ziemia, ślisko jest, bo glony jakieś powyrastały – przyznaje Aleksander Damasiewicz, uczeń ZSO Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu. Wszystko przez wodę, która wdarła się również do krytej pływalni i zalała urządzenia sterujące basenem, uszkadzając je do tego stopnia, że nadają się tylko do wymiany. Jednak wymiana kosztuje, a szkoły na nią nie stać.
Pomóc miały pieniądze od ubezpieczyciela i z ministerstwa. Tyle że wciąż ich nie ma. – Wszystkie formalne rzeczy z naszej strony zostały załatwione i teraz czekamy na decyzję z ich strony. Jeżeli będzie decyzja, wtedy wszystkie ekipy remontowe będą już tutaj wykonywały roboty – stwierdza Piotr Krużołek, dyrektor ds. sportu ZSO Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu. Ale czasu do rozpoczęcia roku szkolnego coraz mniej i już wiadomo, że w basenie pływać będzie można najwcześniej za kilka miesięcy.
Uczniowie gliwickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 10 walczyli z wodą już kilka godzin po zalaniu placówki. Ten widok będą pamiętać długo, tym bardziej, że na szkolnych korytarzach w czasie przerw będą mijać robotników. – Część pomieszczeń niskiego parteru będzie wyłączona, gdyż prace będą trwały przez około 12 tygodni, mimo to zajęcia lekcyjne nie zostaną zakłócone, bo w pierwszej kolejności będą remontowane sale lekcyjne – mówi Adam Sarkowicz, dyrektor ZSO nr 10 w Gliwicach.
Żeby remont mógł w ogóle ruszyć szkoła pożyczyła od miasta ponad 300 tysięcy złotych. To pieniądze na najważniejsze prace. – Głównie zostaną one przeznaczone na wyremontowanie pomieszczeń które zostały zalane, na wymianę instalacji elektrycznej, podłóg, drzwi, czasami też kanalizacji – wyjaśnia Małgorzata Semik, naczelnik Wydziału Edukacji UM w Gliwicach.
Choć plan robót będzie trzeba dzielić z planem lekcji inaczej się nie dało – zapewniają w kuratorium oświaty. – Nie było możliwości, żeby w niektórych szkołach remonty zakończyć w czasie wakacji, bo po pierwsze trzeba było zebrać środki, czekać na odszkodowania, a poza tym w niektórych szkołach są to poważne remonty, które wymagają czasu – tłumaczy Anna Wietrzyk z Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Szkół zniszczonych przez wodę tak jak w Gliwicach czy Raciborzu jest w województwie śląskim więcej. Między innymi w Skoczowie, Bieruniu i Czechowicach-Dziedzicach. W żadnej z nich pierwszy dzwonek niczego nie zmieni.