Region

Stadion na wagę złota

Już na samym początku sezonu Sosnowiec wykosił konkurencję i został królem polowania. Wprawdzie nie na piłkarskim rynku transferowym, ale stadionowym na pewno. – Bardziej nie polowania, tylko ratowania, bo i Wisła, i Cracovia nie mają po prostu gdzie grać. Myślę, że to będzie taki poważny test – przyznaje Zbigniew Drążkiewicz, dyrektor MOSiR-u w Sosnowcu. Jednak jak do tej pory jeszcze się nie zdarzyło, żeby w jednym sezonie na Ludowym odbywało się aż tyle meczów wysokiej rangi. Stadiony obydwu krakowskich klubów są w remoncie. Dlatego i Wisła, i Cracovia skorzystają z gościny Sosnowca.

Pierwszy test, mecz eliminacji Ligi Mistrzów, Wisła – Levadia Tallin, od strony organizacyjnej wypadł całkiem nieźle. – Tak naprawdę te wszystkie rzeczy związane z szatniami czy odnową, czy na przykład z umieszczeniem kamer, dostępem do internetu, kawiarnią, to wszystko jest w porządku – stwierdza Adrian Ochalik, rzecznik Wisły Kraków. Zgadza się także kasa. Zarówno ta Zagłębia, jak i miasta. – To są stawki od 50 do 100 tysięcy w zależności od rangi meczu – mówi Zbigniew Jaskiernia, wiceprezydent Sosnowca. I chociaż z tej kwoty trzeba opłacić organizację meczu, to według nieoficjalnych szacunków, Zagłębie zarobi na czysto co najmniej 20, a MOSiR 15 tysięcy na każdym spotkaniu.

My nie ponosząc wydatków mamy dochód, natomiast wszystkie inne koszty, które trzeba w trakcie meczu, przed meczem i po meczu ponieść ponosi na rzecz Zagłębia Wisła lub Cracovia – wyjaśnia Drążkiewicz. W skali całego sezonu będą to niemałe pieniądze. W Zagłębiu już wiedzą co z nimi zrobią. – Te środki, które zyskamy będą przeznaczone na wzmocnienia drużyny i już takiej otwartej walki o ekstraklasę – podkreśla Jerzy Lula, dyrektor Zagłębia Sosnowiec. Ale zanim ekstraklasa odkryje przed Sosnowcem swoje tajemnice, zrobią to kluby z Krakowa i ich kibice.

To właśnie fanów najbardziej obawia się policja. – Nasza opinia w sprawie rozgrywek ligowych drużyn krakowskich w Sosnowcu była negatywna – zaznacza podinsp. Andrzej Rawski z sosnowieckiej policji. Czyli zupełnie inna niż władz Sosnowca. Wiceprezydent miasta liczy, że do żadnej zadymy na stadionie nie dojdzie, a armia kibiców nie tylko będzie nastawiona pokojowo, ale i poprawi wizerunek miasta. – Na pewno promocja, ponieważ taka sytuacja dotychczas chyba miała miejsce w Mediolanie, że oto dwie drużyny najwyższej klasy rozgrywkowej grają na jednym stadionie – uważa wiceprezydent.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Taka operacja może się udać. Ale zdaniem dyrektora Stadionu Śląskiego, wszystkim zainteresowanym trudno będzie na niej zarobić. – Trzeba pamiętać o tym, ilu kibiców przychodzi na dzisiejszy produkt piłkarski. To nie jest obecnie jakaś rewelacyjna liczba. To jest poza derbami, wielkimi derbami liczba do 10 tysięcy kibiców. W związku z tym koszty organizacji takiego meczu są bardzo wysokie – tłumaczy Szczerbowski. Tyle tylko, że w Sosnowcu będzie to problem Krakowa.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button