SportWiadomość dnia

Startują siatkarskie mistrzostwa Europy w Polsce

Polscy siatkarze poprzeczkę zawiesili wysoko… bardzo wysoko. Ich mistrzostwo Europy pod nieobecność Wlazłego, Winiarskiego czy też Świderskiego powoduje prostą paradygmatyczną zależność… skoro siatkarze mogli wygrać w Turcji to dlaczego nie miałyby siatkarki i to w Polsce? – Mam nadzieję, że to będzie jak z mężczyznami… nie jechali w roli faworyta, a przyjechali ze złotym medalem. Dziewczyny grają u siebie, na pewno łódzka hala im pomoże. Życzyłbym sobie, by powtórzyły minimum ten wynik co faceci – oznajmia Waldemar Kawka, trener siatkarek MKS-u Dąbrowa Górnicza. Łatwo jednak nie będzie i wie o tym doskonale trener naszych siatkarek Jerzy Matlak. Polski zagrają bez Katarzyny Skorupy, Marii Liktoras, Małgorzaty Glinki-Mogentale oraz Katarzyny Skowrońskiej- Dolaty. A na horyzoncie nie widać potencjalnych zastępczyń, które mogłyby zawojować stary kontynent tak, jak Bartosz Kurek, Jakub Jarosz i spółka. – Ten zespół się dopiero buduje – jest nowym zespołem, także ta czwórka byłaby sukcesem – uważa Magdalena Śliwa, MKS Dąbrowa Górnicza.

By do niej awansować w grupie z Hiszpanią, Chorwacją oraz Holandią raczej na potknięcie nie będzie można sobie pozwolić. Raczej bowiem w dalszej fazie turnieju Polska grupa A łączy się z bydgoską grupą C. A wygrać z Rosjankami może być niezwykle ciężko. W drugiej części turniejowej drabinki rywalizacja we Wrocławiu. Tu walczyć będą Francuski, Niemki, Turczynki oraz Włoszki. W katowickim Spodku z kolei czeka nas batalia reprezentacji Azerbejdżanu, Czech, Słowacji oraz Serbii. – Uważam, że tu najsilniejszym zespołem jest Serbia. Niemniej każdy zespół ma szansę wszak z czterech trzy wchodzą dalej. Bardzo ciekawe zawody to będą, których dla mnie smaczkiem jest mecz Czechy vs. Słowacja – uważa Marek Kisiel, prezes Śląskiego ZPS. Smaczkiem i to już pierwszego dnia. Bratobójcza batalia czesko-słowacka już jutro w Spodku o 17:30. Batalia, która powinna zadecydować o awansie do dalszej fazy turnieju z trzeciego miejsca bowiem wydaje się, że reprezentacje Azerbejdżanu oraz Serbii są znacznie silniejsze od ekip naszych południowych sąsiadów. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę znana z polskich parkietów rozgrywająca kapitan reprezentacji Słowacji, Monika Smak. – My wiemy, iż nie jesteśmy wielkimi faworytkami i nie mamy wybujałych ambicji. Niemniej postaramy się tak zagrać i tak powalczyć by wygrać przynajmniej jeden mecz, który by nam dał następne granie.

A czy tak się stanie? Odpowiedź poznamy sukcesywnie dzień po dniu. Jedno jest pewne Spodek kolejny raz stanie się mekką sportowej rywalizacji.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button