Startują Targi Książki, jednak ich promocja jest przeciętna

Trzeba się mocno natrudzić, żeby znaleźć jakąkolwiek informację o katowickich Targach Książki. Mimo, że czterodniowa impreza zaczyna się już w czwartek, w mieście wisi tylko kilka promujących ją banerów. O tym, że reklama dźwignią handlu wiedzą za to w Krakowie. Tam promować listopadowe Targi Książki przyjadą wybitni literaci: Eduardo Mendoza i zeszłoroczny laureat nagrody nobla Mario Vargas Llosa. – Jestem przekonany, że gdy nasza imprezę będzie miała taką historię jak Targi Książki w Krakowie, to i tu zawitają światowe sławy z tego obszaru – mówi Ludomir Tuszyński, prezes Expo Silesia.
Na targach w Katowicach i owszem pojawi się czołówka, z tym że krajowa. Między innymi Małgorzata Szejnert, czy Marek Krajewski. Takiej formuły śląskiego święta literatury broni jednak profesor Barbara Kożusznik. Według niej na szczęście wraca moda na czytanie. – Myślę, że następuje swoisty come back. Oswojeni z komputerami, z elektroniką młodzi ludzie, paradoksalnie będą teraz częściej sięgać do książek, bo to jest modne mieć w swoim laptopie np. pełną wersję jakiejś książki i czytać ją na ekranie – mówi prof. Barbara Kożusznik, Uniwersytet Śląski. Te słowa potwierdzają katowiccy księgarze. Czytają wszyscy, nie tylko osoby starsze. – Młodzież, oprócz podręczników, też bywa rozczytana i kupuje bardzo dużo, ale tak jak mówię, przede wszystkim fantastyka – zapewnia Elżbieta Niemiec z księgarni Matras w Katowicach.
Fantastyczne mają być też katowickie targi. Problem jednak w tym, że za dwa tygodnie w Krakowie rozpoczynają się dużo większe. Ta kolizja terminów może zaszkodzić prestiżowi imprezy po raz pierwszy organizowanej w Spodku. – Szczególnie duże wydawnictwa, przygotowując się do bardzo ważnej imprezy – targów książki w Krakowie, nie były w stanie rozdzielić się i wystąpić również na naszej imprezie – przyznaje Ludomir Tuszyński, prezes Expo Silesia. Imprezie, która przy braku odpowiedniej promocji, może według specjalistów, stać się jeśli nie niszową, to na pewno mało dochodową. – Informacje o takich targach rozprzestrzeniają się wśród zgranej liczby osób, która są tym zainteresowane, ale to chyba nie na tym polega, żeby tak duża impreza w naszej aglomeracji była zorganizowana tylko dla garstki ludzi – mówi Marcin Mańka, specjalista ds. kreowania wizerunku, Ever Group.
Organizatorzy liczą przede wszystkim na informacje promujące targi w mediach. I słusznie, bo w Polsce wciąż zdecydowanie więcej osób częściej, niż z książek, korzysta właśnie z nich.