Strajk w Przewozach Regionalnych?
Przyszła kolej na zmiany. Kolejnej rewolucji na polskich torach związkowcy mówią: nie i straszą strajkiem. Od 1 stycznia 2013 roku Przewozy Regionalne mają zostać podzielone na oddzielne spółki finansowane przez poszczególne województwa. Ich zdaniem strajk przed świętami to ostateczność, dlatego na razie jedynie nim grożą. Niepokój budzi niejasna przyszłość kolejarzy po podziale Przewozów Regionalnych na mniejsze spółki. – Spółka Przewozy Regionalne na dzień dzisiejszy ma 700 mln zadłużenia i w marszałkowie chcą uciec od zadłużenia, czyli zostać spółkę PR zadłużoną i porobić swoje spółeczki – mówi Henryk Grymel, szef kolejarskiej Solidarności.
To może oznaczać cięcie wydatków i zatrudnienia. Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego już teraz nie jest w stanie dokładać do budżetu Przewozów Regionalnych tyle, ile chciałaby spółka. Tylko w ostatnich czterech latach urzędnicy dołożyli do przewozów ok. 400 mln zł.
A Przewozy Regionalne ciągle chcą więcej, dlatego marszałek województwa śląskiego zlecił audyt. Kontrolerzy mają sprawdzić, czy koszty przedstawione przez kolejarzy są naprawdę tak wysokie. Audytorzy wkroczyli do spółki w listopadzie, wyniki poznamy pod koniec stycznia 2012 roku. – Teraz przeznaczymy 132 mln zł i niestety, mówię to z bólem, przy braku restrukturyzacji w spółce Przewozy Regionalne, będzie to się wiązało z tym, że będziemy musieli obcinać najmniej rentowne linie – mówi Adam Matusiewicz, marszałek woj. śląskiego. Bo pieniędzy na ich utrzymanie nie starczy.
Budżet Przewozów Regionalnych przypominają teraz worek, do którego pieniądze wrzucają wszystkie województwa. – Marszałek tak naprawdę dopłaca z tego, co przekazujemy do budżetu państwa. Wobec tego marszałek powinien dbać o swój region, a nie koniecznie o cały kraj – stwierdza Maria Trepińska, publicystka.
Ta troska na Śląsku jest za duża – mówią związkowcy. Ich zdaniem najbardziej rentowne linie w regionie przejął już konkurent stworzony przez marszałka czyli Koleje Śląskie. To je obwiniają za pogarszającą się sytuacje ich spółki. – Zabranie nam linii Gliwice-Częstochowa odbiło się mocno na zakładzie. Staramy się zrobić wszytko, by utrzymać pracę dla ludzi – mówi Lidia Ziaja, Związek Zawodowy Kolejarzy Śląskich. 17 sierpnia, kolejarze przeprowadzili już podobny 24-godzinny strajk generalny. Strajk przed świętami ma być ostateczną formą oporu.