Strajk we francuskim sektorze publicznym
Osiem czołowych francuskich związków, w tym dwa największe – CGT i CFDT, wezwały do generalnego protestu przeciw polityce ekonomicznej rządzącej prawicy. Związki domagają się podjęcia przez rząd walki z bezrobociem i spadkiem płacy realnej oraz obrony sfery usług publicznych w obliczu kryzysu.
Już od środy wieczór strajkują pracownicy kolei. W niektórych regionach kursuje połowa superszybkich pociągów TGV i od 30 do 45 proc. innych pociągów krajowych.
Silne perturbacje w komunikacji miejskiej wywołał protest m.in. w Lyonie, Marsylii, Bordeaux i Lille. Nieco lepsza sytuacja niż przewidywano jest w paryskim metrze: jeździ średnio trzy czwarte składów, natomiast praktycznie sparaliżowane są podmiejskie kolejki w stolicy.
Francuski przewoźnik lotniczy Air France odwołał w czwartek 35 proc. lotów na krótkich i średniodystansowych trasach na paryskim lotnisku Orly. Z powodu strajku loty są tam średnio opóźnione o godzinę.
W “czarny czwartek” – jak nazywają już ten dzień media – strajkują także pracownicy poczty, energetyki, szpitali, sądownictwa, mediów publicznych. Z powodu protestów nauczycieli odwołano też zajęcia w wielu szkołach. Wbrew poleceniu zapewnienia opieki uczniom przez gminę w dniu masowego strajku nauczycieli, wielu merów, solidaryzując się z protestami, uchyliło się od tego obowiązku.
W całym kraju planowane jest dziś 195 ulicznych manifestacji i wieców. Największa z nich ma ruszyć o godz. 14 w Paryżu z placu Bastylii. Do demonstracji mają dołączyć – oprócz personelu sektora państwowego – także pracownicy prywatnych firm, m.in. banków czy fabryk samochodów.