RegionWiadomość dnia

Strażacy dostali nowy wóz. Teraz będą musieli go zwrócić?

Miał być ich dumą i przepustką do branżowych pieniędzy. Ale przede wszystkim pomagać przy gaszeniu pożarów. Istnieje jednak obawa, że przynajmniej w Czeladzi do akcji nie ruszy. – Jedziemy po prostu porozmawiać z dyrektorem lub prezesem firmy o odroczeniu terminu płatności za samochód, który nam wykonała – mówi Marek Popielski, OSP Czeladź. Choć sami z umowy z firmą, która wóz dla nich wykonała się wywiązali. By uregulować rachunek brakuje jeszcze 300 tysięcy złotych. Pieniądze te miał wyłożyć czeladzki Urząd Miasta. – Jest duży problem, bo ten samochód powinien już wyjeżdżać. W tym roku mamy 136 wyjazdów alarmowych powiadamianych przez Państwową Straż Pożarną z Będzina – informuje Czesław Meronów, prezes OSP w Czeladzi.

Ci ochotnicy to jedyna jednostka straży pożarnej w tym mieście. Nowy samochód był im potrzebny do sprawnego funkcjonowania, ich stary wysłużony wóz ma już 15 lat. By zdobyć nowy sprzęt postarali się o dotację. Warunkiem jej uzyskania było pokrycie połowy kosztów zakupu przez Urząd Miasta Czeladź. I, mimo że w budżecie środki na ten cel były przewidziane, do tej pory nie zostały przelane. – Urząd chciał fakturę, dowód zakupu samochodu, bo inaczej nie będą mogli tej dotacji zrealizować. Samochód został zakupiony, faktura wystawiona. Następnie samochód został przekazany do OSP. Dopiero wtedy Urząd Miasta przypomniał sobie, że nie ma środków – mówi Marian Indeka, Oddział Wojewódzki Związku OSP w Katowicach.

Miasto twierdzi, że pieniądze dla strażaków ochotników są, jednak nie ma możliwości ich przekazania z powodów formalnych. Obie strony nie podpisały żadnej umowy. A żeby dotację przekazać, taka jest konieczna i to jeszcze przed ogłoszeniem przetargu. I tak wóz strażacki zamiast jeździć, nadal stoi. – Straż Pożarna na swój wniosek  otrzymała pisemną informację, że w uchwale budżetowej przewidziane są środki na dotację na zakup wozu. Nie była to żadna promesa. Była to pisemna informacja o tym, jak wygląda uchwała budżetowa – tłumaczy Karolina Juryniec, doradca burmistrza Czeladzi ds. Public Relations.

A plan budżetowy – zdaniem urzędników – nie zobowiązuje ich praktycznie do niczego. Sytuacja wydaje się patowa. Strażacy od firmy, która wyprodukowała samochód, dostali dodatkowych 30 dni na spłatę zadłużenia. Został im miesiąc nadziei na to, że w końcu sprawę z miastem załatwią.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button