Region

Strzelanina w hotelu

Bandyta użył broni strzelając do policjantów, policjanci oczywiście także odpowiedzieli ogniem – opowiada mł asp. Marek Wręczycki, KWP w Katowicach. Policjanci później nie musieli obezwładniać mężczyzny, musieli za to udzielić mu pierwszej pomocy. Huk wystrzałów i zamieszanie postawiły na nogi cały hotel. – Wchodzę na korytarz, a tam zbiegowisko, na szczęscie nikomu nic się nie stało – opisuje gość hotelu.

Nikomu z pozostałych gości. Rannego mężczyznę przewieziono do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie. Chirurdzy z jego ciała wyciągnęli kilka kul. – Od rana trwała operacja, trwała sześć godzin. Najpierw zajmowali się pacjentem chirurdzy naczyniowi, następnie ortopedzi – mówi Magdalena Sikora, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie. Teraz jest na pooperacyjnej. Cały czas pilnują go policjanci. Do siebie dochodzą też pracownicy hotelu, w którym doszło do strzelaniny. – Nie było żadnych przesłanek, które świadczyłyby o tym, że może wyjść z tego tytułu zamieszanie. Nie jesteśmy obligowani do tego, żeby rewidować mieszkańców – stwierdza Barbara Karwat, kierownik hotelu.

Kiedy postrzelony mężczyzna wyzdrowieje z sali szpitalnej trafi na sądową. Napaść na funkcjonariuszy może go kosztować nawet 12 lat wolności. A to nie jedyne zarzuty jakie usłyszy. W jego pokoju policjanci oprócz broni znaleźli sporo gotówki. Najprawdopodobniej z napadu na salon gier. – Zrabował kilkanaście tysięcy złotych, sterroryzował bronią pracownika salonu, następnie zabrał pieniądze – relacjonuje nadkom. Stanisława Gruszczyńska, KMP w Częstochowie.

Pieniądze miał też zabrać przypadkowej kobiecie, której też groził bronią. A to tylko wczoraj. Jak mówią policjanci 31-letni częstochowianin ma już na swoim koncie wiele takich napadów.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button