RegionSilesia Flesz

Studenci z Pszczyny pokonają prawie 3 tysiące kilometrów rowerem. Pojadą drogą św. Jakuba

Jak na razie jest sam, ale podczas podróży jego życia towarzyszyć mu będą przyjaciele. Grzegorz Dziędziel, Mateusz i Marek Sajdok pokonają prawie 3 tysiące kilometrów rowerem, by osiągnąć obrany przez siebie cel. – Rok temu jechaliśmy nad morze, dwa lata temu do Krakowa. W Krakowie mieliśmy niedosyt, nad morze jak dojechaliśmy mieliśmy niedosyt. Na początku była sama Genewa, ale stwierdziliśmy, że to też będzie nasz taki półśrodek i musimy pojechać aż do Santiago – wyjaśnia Grzegorz Dziędziel. Pielgrzymkowym szlakiem świętego Jakuba do Santiago de Compostella w Hiszpanii. By tam dotrzeć rowerzyści będą musieli przejechać przez siedem krajów. Ich przygoda rozpocznie się w Polsce. Pojadą przez Czechy, Austrię, Włochy, Szwajcarię i Francję. Łącznie w podróży będą przez niecały miesiąc. – Pierwszy etap mamy zamiar pokonywać mniej więcej 130 kilometrów dziennie. To jest też różnica podjazdów, przez Alpy będzie nam znacznie ciężej przejechać niż przez samą Hiszpanię. Gdzie chcą pokonywać około 150 kilometrów każdego dnia. Rowerzyści, którzy po za granicami Polski jeszcze na rowerze nie jeździli liczą, że spotkają na swojej drodze przyjaznych ludzi. – Z noclegami raczej zawierzymy się opatrzności Bożej. Będziemy starali się jechać zgodnie polityka Niniwy Team, czyli nie płacimy za noclegi. Będziemy ich szukać w domach parafialnych albo u prywatnych ludzi – mówi Marek Sajdok.

 

Takiej potrzeby jednak nie będzie. Jak przekonuje Michał Piec, który do Santiago de Compostela jechał autostopem i szedł pieszo, z noclegiem na drodze św. Jakuba nie ma problemu. – Infrastruktura szlaku sprzyja pielgrzymom ze względu na to, że jest tam wiele schronisk, które są przeznaczone właśnie specjalnie do tego, żeby nocowali tam pielgrzymi. Wiele schronisk ma charakter dobrowolnej ofiary, tak że bariera finansowa nie jest przeszkodą. Jedyną jaka może im się przytrafić jest zmęczenie. Droga do Santiago de Compostela – najdłuższy szlak pielgrzymkowy w Europie – może różami usłana nie jest, ale nie jest też wyzwaniem ponad ludzkie siły. Przekonał sięo tym ksiądz Marcin Wierzbicki który dotarł do sanktuarium w ubiegłym roku. – To jest jedno z pierwszych miejsc takiego kultu pielgrzymowania. Od samego początku chrześcijaństwa właśnie do tego miejsca pielgrzymowali chrześcijanie ze względu na grób św. Jakuba.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pielgrzymka do grobu świętego Jakuba była w średniowieczu traktowana jako element pokuty zadanej sobie samodzielnie lub nakazanej wyrokiem sądowym. Pielgrzymowanie tym szlakiem pozwala poznać samego siebie i wiele wartości. Zanim jednak ją poznają, rowerzyści muszą  rozwiązać jeszcze ostatni problem. – Nie będziemy wracać na rowerach. Jednak 22 dni jazdy to jest już dużo, a nie jesteśmy jeszcze aż tak bardzo wyrobieni, żeby poradzić sobie w dwie strony.

 

Dlatego, by droga do Santiago nie stała się dla nich podróżą w jedną stronę muszą jeszcze w ciągu najbliższych dwóch tygodni zdobyć pieniądze na powrót do domu. 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button