KrajRegionWiadomość dnia

Stworzyły piękny i wyjątkowy kalendarz. Mamy niepełnosprawnych dzieci pokazały, że są wyjątkowe!

24 godziny na dobę, zawsze przy Kacprze. Teraz także na okładce kalendarza. Bo to jedna z niewielu chwil tylko dla siebie. Choć z przesłaniem dla innych. Weronika Mirowska to jedna z dwunastu kobiet wychowujących niepełnosprawne dzieci. Kobiet, które swoimi dewizami chcą dzielić się z innymi matkami. Tymi, którym codziennie towarzyszy to samo uczucie. –Zmęczenie, bardziej chyba zmęczenie tym wszystkim. Ale czuję, że jestem silna. Muszę być silna dla niego. No po prostu… muszę być – mówi Weronika Mirowska, mama Kacpra. Kacper urodził się z poważną wadą serca. Gdy miał zaledwie cztery miesiące przeszedł pierwszą operację. Kolejną, niespełna trzy miesiące później. -Ta operacja stała się problemem, gdyż podczas operacji doszło do poważnego niedotlenienia mózgu – dodaje Weronika Mirowska, mama Kacpra. Konsekwencją tego są problemy neurologiczne, zaburzenia wzorku i słuchu oraz padaczka. Pani Weronika każdego dnia zawozi go na rehabilitację, dba o to, by stale się rozwijał. I choć we wszystkim wspiera ją mąż, to ona nie może sobie pozwolić na chwilę słabości. -Żona spełnia największą rolę, jest niesamowitą kobietą przez to, że tak się zajmuje nim i że tak to się odbywa. Strasznie jej za to dziękuję, bo to jest niesamowity wysiłek – mówi Rafał Mirowski, ojciec Kacpra.

 

 

Z nim nie każdy jest sobie w stanie poradzić. Mówienie o nim głośno, a także pokazanie siły kobiet to główne cele, dla których powstał ten kalendarz. Efekt dodany to zadowolone panie, które choć na chwile oderwały się od codziennych obowiązków. -Plan był konkretny, miejsce, sytuacja, atmosfera fajna, więc myślę, że chyba dobrze to zniosły – mówi Piotr Najuch, autor zdjęć do kalendarza, "Foto-Niesporek". Zwłaszcza, że był to ich debiut przed obiektywem profesjonalisty. Teraz, dochód ze sprzedaży kalendarza pomoże podopiecznym Regionalnej Fundacji Pomocy Niewidomym. Dzięki niej, dzieci mają większą szansę na opiekę medyczną, a mamy na wsparcie w trudnych chwilach. Razem tworzą grupę kobiecego wsparcia. -Czasami wychodzimy na kawę, czasami idziemy po prostu poplotkować, czasami idziemy się zrelaksować na jakiś masaż. Staramy się tchnąć w nie takiej otuchy – mówi Karolina Galla, neurolog, Regionalna Fundacja Pomocy Niewidomym.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

Ta potrzebna jest ważna, zwłaszcza na początku, kiedy rodzic dowiaduje się, że jego dziecko zmaga się z poważną chorobą. -Miłosz spędził w dwóch różnych szpitalach ponad 5 miesięcy. My tak naprawdę kiedy Miłosz miał 6 miesięcy i wrócił do domu nie znaliśmy swojego dziecka – mówi Justyna Pałaszewska, mama Miłosza. Za kilka dni Miłosz skończy dwa lata. Ma za sobą cztery ciężkie operacje. Cierpi na niewydolność oddechową, krwawienie z płuc, wodogłowie i niewydolność krążenia. Ma także problem z widzeniem. Jego mama – Justyna, historię rodziny opisuje na blogu. Siłę, czerpie z…samej góry. Bo jak twierdzi, każdy ma swój Everest, który musi zdobyć. Dzięki ciężkiej pracy, im udaje się to w komplecie. -Dziś nie mamy wątpliwości, że syn widzi dlatego wspólnie wybieramy się w góry, zdobywamy szczyty i udaje się nam to robić we trójkę – mówi Justyna Pałaszewska, mama Miłosza. I choć na zdjęciach dwanaście kobiet jest delikatnych i kruchych, na co dzień trudno znaleźć silniejszego od nich mężczyznę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button