Światowy Zjazd Ślązaków

To już ostatni gwizdek pierwszego światowego zjazdu Ślązaków. – Tylko niebieskim kibicuje, niebieskim bo to już widzę jest jakby niebyło dojrzałość, energia, wulkan, wulkan energii – Na boisku energii nie brakowało. Za to na trybunach było jej jak na lekarstwo. Główny strateg i taktyk tegorocznego zjazdu przeanalizował, wywnioskował i powiedział co było nie tak. – Myśmy za dużo inicjatyw zgłosili do spędzenia czasu i Ci goście nasi byli rozrywani na wszystkie strony – mówi Andrzej Stania, prezes Związku Górnośląskiego
I tak z jednej strony zwiedzanie, konferencja, z drugiej imprezy. W Spodku próba pobicia rekordu Guinessa w grze na akordeonie zakończyła się frekwencyjnym fiaskiem. – W sumie szkoda ale cieszę się, że chociaż byli tacy ludzie, którzy chcieli nas słuchać tutaj, zostali i się dobrze przy tej muzycy bawili – dodaje Anna Sobolewska, Zespół Akordeonistów Katowice Kleofas
Nie dopisała publiczność, nie dopisali też sami muzycy. Miało być ich na scenie tysiąc. Było zaledwie czterdziestu. – Wydaje mi się, że na Śląsku jest o wiele więcej osób, które naprawdę kochają ten instrument, które grają na akordeonie i byłyby gotowe przyjść no trzeba ich tylko zachęcić zaprosić – stwierdza Henryk Grzonka z Polskiego Radia Katowice, sędzia bicia rekordu Guinessa
Z zaproszenia skorzystali za to Ślązacy z Chicago. – Wiedzieliśmy już wcześniej że jest taki pierwszy światowy zjazd no i wybrała się taka liczna siedmioosobowa grupa – mówi Renata Niezgoda ze Związku Ślązaków w Ameryce
W sumie z zagranicy przyjechało kilkudziesięciu gości. Wśród nich Marek Czenczek mieszkający od siedmiu lat w Dublinie. – Utknąłem w tej Irlandii, ale ja nie planuje zostać za granicą chce tutaj wrócić a to mi tak jakby umożliwia powrót – dodaje Marek Czenek mieszkający na co dzień w Dublinie
O powrocie na razie nie myśli za to Andrzej Kempa. Działa w austriackiej polonii. Organizuje też światowe igrzyska polonijne. – Akurat w Austrii dużo Ślązaków się bardzo zasymilowało i nie widać ich tak, tzn. nie są, mało jest po prostu, Ślązacy mało są widoczni w strukturach polonijnych ale ja jestem przekonany, że po powrocie moim do Wiednia będzie ich coraz więcej słychać – mówi Andrzej Kempa
By ślonzoka było słychać zależy też jemu. Tej światowej ślonskiej godki na tegorocznym zjeździe zabrakło. – Właśnie tako wiesz edukacja, takie zjazdy, moim zdaniem jo se myśloł, że to taki zjazd będzie, wiem ,że to jest zjazd związany z powstaniami ale takie powinny być zjazdy, że siedzą przy ławkach wiesz i czescy ślonzocy i polscy i niemieccy i ślonsy i umią się dogodać a nie zaś jest to takie wiesz lepszy gorszy – stwierdza Peter Langer, Ślonsko Ferajna
Lepszy, gorszy. Najważniejsze że się odbył. Pierwszy Światowy Zjazd Ślązaków może i tłumów nie przyciągnął za to pokazał, że Ślązacy niezależnie gdzie żyją pamiętają o błękitno złotych barwach