Światowy zlot skautów

Dobrego humoru skautom nie odebrała kapryśna aura. Nawet deszcz. Bo dzięki dużej ilości błota można było urządzić błotną wojnę.
W Chorzowie spotkali się skauci z całego świata. Dostrzegają między sobą różnice, ale dziś nie stanowiły one problemu. Mundur w Belgii nie jest ważny, w Polsce jest bardzo ważny, w Belgii ubiera się go do pracowania, a w Polsce na ceremonie.
Najbardziej interesujący są ludzie, których nie rozumiemy i komunikacja jest trudna. Za spotkaniem półtora tysiąca osób różnych narodowości, kultur i wyznań kryło się jednak coś więcej niż tylko zabawa. Pokonywać bariery kulturowe, językowe, uczyć się tolerancji i tego, żeby młodzi ludzie dowiedzieli się, że mimo różnic językowych czy pochodzenia – można się dogadać, można razem coś wspólnego zrobić.
Wspólnie spędzą dziesięć dni, w trakcie których poznają Śląsk i lokalne tradycje. Dziś przyglądali się działaniu antyterrorystów. Skauci nie tylko przyglądali się innym – sami także dzielili się swoimi doświadczeniami. Jeśli przed tipi są wbite dwie strzały, oznacza to, że mieszkańcy nie życzą sobie, żeby ktoś wchodził. Harcerze z Mysłowic zapraszając do zwojego tipi próbowali zarażać zwiedzających swoją fascynacją kulturą indiańską.
Harcerstwo pokazuje, że jeżeli się ma przyjaciół i zasady, to można żyć tak, jak się chce. Ile osób – tyle pomysłów na życie. To co ich łączy to fakt, że chcą spędzić je razem. W gronie przyjaciół.