Region

Święto Bluesa

 

Tu bez wahania skazani na bluesa mogą dać się ponieść.  Już po raz trzynasty,a po raz trzeci w Chorzowie Rockowo –  bluesowe granie rozbrzmiewa na festiwalu “ku przestrodze”.

  Magia miejsca, magia ludzi, to nie są ludzie przypadkowi, to są ludzie, którzy to lubią. – mówi Jacek Bartczak

 Czuje ją także ośmioletni Ignaś z Pszczyny. Dżemu słucha razem z bratem i tatą. Na festiwalu po raz pierwszy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 Tata mnie pewnego dnia zaprosił na festiwal i powiedział, żebyśmy pojechali z bratem – wyjaśnia Ignacy Ochodek

 Kilka tysięcy fanów ściągających co roku na festiwal to jak mówią o sobie jedna wielka rodzina. Przyciąga ich miłość do muzyki legendarnego wokalisty Dżemu Ryśka Riedla.

 Kocham tego człowieka, za to, że był, ze jest w moim sercu,  muzykę , za to, że dał mi swoje życie tutaj – mówi Arkadiusz Grządziel z zespołu Old Wave.

 Życie charyzmatycznego muzyka Dżemu przedwcześnie zakończyły narkotyki. Zmarł  siedemnaście lat temu mając zaledwie 38 lat. Muzyczna impreza upamiętniająca jego twórczość, ale to też przestroga.

Jeśli ktoś ma styczność z drugami, to niech się zastanowi, to ta droga jest tylko w jednym kierunku, a na końcu jest śmierć, więc po co iść na skróty. – mówi Adam Antosiewicz, organizator festiwalu.

Dwa dni mocnego grania uświetnią między innymi Cree i świętujący muzyczne  ćwierćwiecze Sztywny Pal Azji. Najbardziej oczekiwany koncert Dżemu w niedzielny wieczór. Fani, podążają śladami Ryśka Riedla odwiedzając między innymi tę chorzowską kamienicę, gdzie się urodził i klub, gdzie zagrał jeden z ostatnich swoich koncertów.

Ludzie żyją tą legendą, wspominają Ryśka, byli tutaj ludzie, którzy znali Ryśka, wspominali jego koncerty, bardzo dużo osób się przewinęło – tłumaczy Andrzej Samela.

Tysiące jego wielbicieli od trzynastu lat wiernie przybywa na festiwal. Słychać jednak tęsknotę za tyskimi paprocanami, gdzie “Ku przestrodze” gościł przez pierwszą dekadę.

To jest jednak słyszalne, piramida, jezioro i klimat Paprocan, mimo wszystko tego brakuje – mówi Konrad Grabowski.

I chyba wciąż będzie brakować. W Chorzowie blues zagościł już na stałe.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button