To się nazywa odwaga i poświęcenie. Dwaj dzielnicowi ze Świętochłowic byli na miejscu szybciej, niż straż pożarna i nie mieli czasu czekać na pomoc innych służb.
ZOBACZ KONIECZNIE: Czym żyją internety? TOP 5 newsów Silesia Flesz!
Gdyby nie błyskawiczna reakcja świętochłowickich dzielnicowych, mogłoby dojść do tragedii. W trakcie obchodu policjanci zauważyli wydobywający się dym z klatki schodowej oraz okien jednego z mieszkań. Okazało się, że w mieszkaniu przebywa 69-letni mężczyzna.
Dwóch świętochłowickich dzielnicowych: mł. asp. Rafał Gabryś oraz mł. asp. Sebastian Biernat, wyciągnęło z zadymionego mieszkania 69-letniego mężczyznę, który osłabł w trakcie przygotowywania posiłku.
Policjanci, podczas obchodu dzielnicy Lipiny, zauważyli kłęby dymu wydobywające się z jednej z kamienic. Mieszkańcy widząc policjantów poprosili ich o pomoc. Gdy mundurowi weszli do mieszkania na 2. piętrze okazało się, że całe mieszkanie wypełnia drażniący dym, a powodem tak dużego zadymienia jest palący się garnek, którego mężczyzna nie zdjął z pieca. Zagrożenie było o tyle poważne, że kuchenkę zasilał gaz, co stwarzało realne ryzyko wybuchu.
Okazało się, że mężczyzna choruje na serce i w trakcie przygotowywania posiłku, osłabł. Wezwany na miejsce zespół pogotowia, po przebadaniu mężczyzny stwierdził, że na szczęście nic poważnego się nie stało i 69-latek nie wymaga hospitalizacji. Gdyby nie szybka reakcja dzielnicowych oraz mieszkańców, mogłoby dojść do ogromnej tragedii.
(WZ/KMP Świętochłowice)