Świętochłowice: Skażony staw Kalina nadal czeka na oczyszczenie. W Szkole Podstawowej nr 8 odbyło się spotkanie w sprawie jego remediacji. Mieszkańcy mieli okazję uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania związane z rozbrojeniem ekologicznej bomby.
TOP 5 Silesia Flesz bije kolejne rekordy z WOŚP i pyta kto i po co bije kota?!
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS
Oprócz mieszkańców i władz miasta w spotkaniu udział wzięli także przedstawiciele firmy, która podjęła się zadania oczyszczenia Kaliny. Na początku spotkania przedstawiono profil firmy, która na przestrzeni następnych kilkudziesięciu miesięcy zajmie się skażonym stawem. Uczestnicy poznali również plan działania oraz sposób, w jaki do stawu wróci życie. Następnie głos oddano mieszkańcom, a z sali popłynęły pytania.
Staw Kalina będzie czysty, a co z hałdą, która jest źródłem problemu?
Jedno z pierwszych pytań dotyczyło sensu podejmowania remediacji Kaliny, jeżeli nic nie zostanie zrobione z hałdą, która ten staw zatruwa. Według projektu hałda zostanie jednak oddzielona od kaliny, zostaną wykonane drenaże, które będą miały za zadanie nie dopuścić do ponownego skażenia w tak dużym stężeniu. Po oczyszczeniu staw powinien wrócić do swojej równowagi biologicznej. A co stanie się z hałdą?
Pierwsza część to jest oczyszczenie stawu Kalina, a druga to jest hałda. Ze wstępnych szacunków wynika, że rozbrojenie tej hałdy to jest kilkaset milionów złotych. To nie jest ani możliwe dla miasta Świętochłowice, ani nawet dla konsorcjum miast Świętochłowice i Chorzów, bo te dwa miasta nie dadzą sobie rady. To jest kwestia podrzucenia tematu nawet nie wojewodzie czy marszałkowi, ale do ministerstwa. Zapewniam, że podejmujemy te kroki, aby tą hałdę móc spróbować rozbroić, ale najpierw potrzebujemy narzędzi do tego, żeby oszacować ile to będzie kosztowało i poszukać środków finansowych (ąŚ). Na chwilę obecną zadaniem, na które są środki, jest oddzielenie tej hałdy i zajęcie się terenem stawu i terenem przystawowym – mówił prezydent miasta Świętochłowice Daniel Beger.
Staw Kalina: Czy na remediację wystarczy pieniędzy?
Mieszkańców niepokoi też forma realizacji przedsięwzięcia, ponieważ zgodnie z założeniami firma, która wygrała przetarg, musi najpierw przeprowadzić badania i przygotować projekt, a dopiero po kilkunastu miesiącach przygotowań rozpocznie prace. Rodzi się zatem pytanie, co się stanie, jeżeli okaże się, że koszty tego przedsięwzięcia będą jednak wyższe, niż założone. Jak zapewniały władze miasta, w budżecie jest pewna “górka” na to zadanie, więc w razie ewentualnych komplikacji fundusze są zapewnione.
Przedstawiciele firmy przyznali, że zadanie nie jest łatwe. Przyznał również, że obawy są w tym przypadku uzasadnione, ale mimo to chcą się zmierzyć z remediacją Kaliny:
Gdybyśmy się nie bali, to bylibyśmy nieodpowiedzialni. Ja też jestem z pochodzenia świętochłowiczaninem, chociaż mieszkam w Katowicach, to tu się urodziłem. To zadanie nie jest tylko zadaniem biznesowym, ale jest również ambicjonalnym. Powiem szczerze, boję się tego zadania, naprawdę, mimo to, że się z nim zmierzę, a chcemy się wszyscy z tym zmierzyć. To zadanie ma swoją dozę niepewności przede wszystkim w nierozpoznawalności. My do końca nie będziemy pewni, za co my się bierzemy. Problemem tego skażenia jest jego stopień. (ąŚ) Proszę nie wierzyć w to, że proces bioremediacji skończy się za tych 43 miesiące. On będzie trwał jeszcze kilkadziesiąt miesięcy, albo kilkadziesiąt lat. Tutaj chodzi w tej chwili o to, aby tę emisję bezpośrednio zniszczyć i ograniczyć. Aby nie dopuścić do dalszego wyciekania tych cieków, które są niezidentyfikowane – mówił Marek Kała, prezes zarządu firmy Invest-Complex Sp. z o.o., która będzie sprawowała funkcję inżyniera kontraktu.
Pytań na spotkaniu padło zdecydowanie więcej, nie sposób je tutaj wszystkie przytoczyć. Kolejne spotkanie zaplanowano mniej więcej w połowie 2020 roku.
Nagranie ze spotkania
Przepraszamy za słabą jakość dźwięku, która wynika z fatalnych warunków akustycznych pomieszczenia.