Świętowanie na sianie – zwierzęta też chcą poczuć magię świąt

Siano nie pod obrus, ale zamiast dywanu. Podczas tej wigilii czego jak czego, ale siana zabraknąć nie mogło. Bo i zaproszeni goście do zwyczajnych nie należą. – Nigdy nie było tak, żebyśmy mieli święta i nie poszli do stajni, nie było przy nas psów przy stole. Po prostu zawsze i u mnie w domu rodzinnym, i teraz z mężem i naszą Julią. Zwierzaki są zawsze z nami – mówi Dorota Ingram, prezes Fundacji Terraspei.
Fundacja zajmuje się głównie uratowanymi przed rzeźnią końmi. Ale na pomoc liczyć może tu każde zwierzę. W przygotowaniach do pierwszej wspólnej wigilii udział brali dosłownie wszyscy. – Wziąwszy pod uwagę wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat – tam były zwierzęta. I to nie na zasadzie sztucznych dekoracji z ceramiki czy z plastiku, tylko żywe zwierzęta – stwierdza Tomasz Jaeschke, animalpastor.
– Po prostu kocham zwierzęta. Ich wygląd, ich spojrzenie, ich zachowanie. I nie można tak po prostu konia traktować tak byle jak, bo on jest wspaniały. Po prostu najwspanialsze stworzenie na świecie – wyznaje Oliwia Mikrut.
Czy w środku wigilijnej nocy zaczną mówić – nie wiadomo. Ale jak przekonuje Julia Ingram – konie wiedzą i czują, że święta to również dla nich specjalny czas. – One mają to zakotwiczone w głębi duszy, tylko że one mają swój język. Swój własny język, którego my nie rozumiemy. One nas rozumieją, ale my ich nie.
Świąteczny spokój zakłóca niestety finansowa niepewność. Utrzymanie jednego konia to kilkaset złotych miesięcznie. A liczyć na szczęście mimo wszystko trudno. – Zima jest w ogóle niedobrym okresem dla takiej działalności. W zimie jest ogromna ilość wydatków dla koni. Jedzenie, ściółka, natomiast bardzo mało jest przychodów. Staramy się mimo to świętować z uśmiechem – mówi Dorota Ingram.
Dlatego na stole oprócz opłatka nie zabraknie marchewek i innych końskich smakołyków. Spotkanie ma pokazać, że stajnie tętnić życiem powinny nie tylko podczas świąt. – Gdy rozmawiam z ludźmi, to oni mówią, że boją się koni, że to takie wielkie stworzenia. A tu je poznają, poznają ich historię. I dowiadują się, co przeżyły przez człowieka. Jak musiały cierpieć – informuje Karolina Wandzel.
Podczas wigilii ich opiekunowie jak zawsze zrobią wszystko, by o krzywdzie zapomniały, ale jedni i drudzy życzą sobie by o cierpieniu zadawanym zwierzętom pamiętali ludzie.