Region

Szczęśliwe lądowanie

Wybudować lotnisko w rok. Niemożliwe? A jednak…W Kaniowie pod Bielskiem-Biała pokazali, że się da. Otwarty Park Techniki Lotniczej będzie dumą śląskiego lotnictwa. Kompleks składa się z 700 metrowego lotniska i czterech hal produkcyjnych, w których będą produkowane samoloty polskiej myśli konstrukcyjnej. Cała inwestycja powstała na terenach pokopalnianych i jest finansowana z środków unijnych.

Na świat z góry chce patrzeć coraz więcej osób… Podróż wysoko w chmurach jest już dostępna nie tylko dla najbogatszych. – Ludzie są zaskoczeni, że posiadaczem samolotu może być ktoś, kto się zrzeknie lepszego samochodu. Są osoby, które kochają lotnictwo i dla nich to jest sposób na życie – uważa Michał Gdyński, sprzedawca samolotów.

Sposób na życie który wykorzystać postanowili twórcy Parku Techniki Lotniczej. W Kaniowie pod Czechowicami-Dziedzicami powstał past startowy, a wokół niego hangary i cztery hale produkcyjne. – Park, który wybudowany w ciągu 9 miesięcy będzie miejscem dla producentów, dla usługodawców oraz dla handlowców branży lotniczej – mówi Dariusz Piecuch, Park Techniki Lotniczej.

Inwestycja warta ponad 30 milionów złotych w 80% została sfinansowana dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej. Liczył się czas. – Gdybyśmy się nie wyrobili na czas, to stracilibyśmy dotacje unijne. Trzeba by było wtedy razem z prywatnym biznesem, który też tu poniósł jakieś ryzyko, szukać jakiś kredytów – uważa Andrzej Płonka, starosta bielski.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ten prywatny biznes ma częściowo rodzime pochodzenie. W bielsku powstaje podniebna taksówka samolot Orka, którego produkcja trafić może do Kaniowa. Niestety takie inwestycje to w warunkach polskich rzadkość. Powstają głównie dzięki determinacji lokalnych inwestorów i samorządowców.

Lekcja została odrobiona, a pomysłodawcy parku liczą na wzrost małego ruchu lotniczego, a ruch powinien wzrastać chociażby dlatego, że pod pewnym względem samolot może konkurować z samochodem.

O tym, że inwestycja jest trafiona przekonany jest Cezary Orzech. – Na pewno się to opłaca. I na pewno to pomoże w rozwoju lotnictwa, szczególnie tego małego. Im więcej takich małych lotnisk tym lepiej – uważa Orzech, rzecznik prasowy GTL.

A już w październiku ruszy tu produkcja czteromiejscowego samolotu Orka, który ma być tak zwaną powietrzną taksówka. A to prawdopodobnie przybliży jeszcze więcej pasjonatów do nieba… byle potem z bezpiecznym lądowaniem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button