Szlam na płucach

Gęsta, cuchnąca maź. Na zielonych łąkach w dąbrowskich Trzebiesławicach pojawiła się kilkanaście tygodni temu. Od tego czasu życie okolicznych mieszkańców zmieniło się całkowicie. – Tak śmierdzi, że strach wdychać, żeby się człowiek nie zatruł. I dzieci też mają to wdychać? – pyta Katarzyna Łętowska, mieszkanka Trzebiesławic. Śmierdzący szlam na działkę na początku kwietnia zwiozła tirami firma Dex-trans. Jak się okazuje wszystko odbywało się w zgodzie z prawem. Ale mieszkańcy mają wątpliwości czy wszystkie procedury zostały dochowane. Ich zdaniem odpady nie tylko smierdzą, ale i stanowią zagrożenie ekologiczne. – Powstaje niesamowity odór. Wylęgarnia much, robactwa. Jak nigdy tutaj zlatują się mewy, jest tyle różnego robactwa – opowiada Halina Morawska, mieszkanka Trzebiesławic.
Na całą sytuację skarży się także pani Wanda Olejarz. – Wpadają takie ilości much, że trzeba zamykać okna. Nie można wietrzyć pomieszczenia. Mieszkańcy zapewniają, że swoim problemem próbowali zainteresować nie tylko media. – Powiadamialiśmy władze tutejsze w Dąbrowie Górniczej, właśnie z interwencją zwróciłam się do prezydenta miasta – informuje Ewa Kawecka, Rada Osiedla Trzebiesławice.
Prezydent, jak zapewnia jego rzecznik Marcin Bazylak problem zna i wszystko co mógł w tej sprawie zrobił. Badania cuchnących odpadów, a przede wszystkim ujęć wody znajdujących się w pobliżu przeprowadził też Sanepid. Miasto zleciło też specjalistyczne badania gruntu, ale to zainteresowanym nie wystarcza. – Procedury dokonania badań są długie, czyli zalega coś co może być bombą, a my o tym nie wiemy – mówi Marek Cygroń, radny Dąbrowa Górnicza.
I dlatego mieszkańcy zapowiadają, że walka o czyste Trzebiesławice dopiero się rozpoczyna.