Region

Szpital Miejski w Gliwicach ma problemy z finansowaniem. Po raz kolejny pomaga miasto

Pomimo zapewnień Narodowego Funduszu Zdrowia, uruchomiona rok temu w Szpitalu Miejskim nr 4 nowoczesna pracownia kardiologii inwazyjnej jest wciąż bez kontraktu. Między innymi z powodu braku wystarczającego finansowania zaczął narastać dług „czwórki”. Placówkę kolejny raz musiało ratować miasto.

 

Przed tygodniem Rada Miasta Gliwice niemal jednogłośnie (przy jednym głosie wstrzymującym się) zdecydowała o ratowaniu finansów Szpitala Miejskiego nr 4 i wsparciu go kwotą prawie 20 milionów złotych.

Jak wielokrotnie podkreślano na sesji, do narastania zadłużenia samorządowego szpitala stale przyczynia się Narodowy Fundusz Zdrowia, który pomimo zapewnień do dziś nie przyznał finansowania na usługi kardiologiczne w placówce. Obecnie „czwórka” dochodzi swoich praw przed sądem.

Od lat gliwickie szpitale są nierówno i niesprawiedliwie traktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, co poważnie uderza w ich finanse. Straty miejskich szpitali zawsze wyrównywało miasto (także w ubiegłym roku), bo bez zastrzyku pieniędzy tak ważne dla gliwiczan instytucje upadłyby.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
„Spłacaj lub… zamykaj”. Samorządy pod ścianą

Choć finansowanie służby zdrowia nie jest zadaniem samorządu, to przez działania NFZ-u i rządu coraz więcej kosztów w tym zakresie przerzucanych jest na gminy. W tej chwili Sejm pracuje nad zmianą ustawy o świadczeniu opieki zdrowotnej. Wprowadza ona podwyżki dla określonych medycznych grup zawodowych, zapowiedziane po protestach lekarzy rezydentów.

Co zaskakujące, zgodnie z nowymi zapisami NFZ będzie gwarantował pieniądze na finansowanie podwyższonych wynagrodzeń tylko na pewien okres czasu i tylko jednej grupie zatrudnionych – osobom z umowami o pracę.

Całą resztę zatrudnionego personelu szpital będzie musiał finansować z niewiadomych źródeł. Co to oznacza? Zadłużanie się szpitali. Ich straty, zgodnie z ustawą, będzie musiał pokryć organ prowadzący, którym bardzo często jest samorząd lokalny.

– To oznacza gigantyczne wydatki. Samorządy zostaną postawione pod ścianą – wyjaśniał radnym przed tygodniem prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz.

NFZ obiecywał, miasto musi ratować

Rok temu w Szpitalu Miejskim nr 4 została uruchomiona nowoczesna pracownia kardiologii inwazyjnej, dla której kontrakt gwarantował władzom miasta osobiście dyrektor śląskiego oddziału NFZ. Słowa do dziś nie dotrzymał. Z powodu braku  finansowania dla oddziału, zaczął narastać dług placówki.

– Koszty kardiologii liczone na najniższym możliwym poziomie już w kwietniu tego roku przekroczyły 5 mln zł, co stanowi ponad jedną czwartą obecnych zobowiązań szpitala. W tej sytuacji Szpital Miejski nr 4 złożył w sądzie skargę na działania Funduszu. Na finał tej historii nie możemy jednak patrzeć z boku. Naszym obowiązkiem jako organu założycielskiego jest ratowanie tego  szpitala –  przekonywał radnych przed tygodniem Zygmunt Frankiewicz.

Samorząd zgodził się na udzielenie długoterminowej pożyczki na kwotę 19,8 mln zł (płatnej w 200 ratach, z 10-letnim  okresem karencji). Ma to pozwolić Szpitalowi Miejskiemu nr 4 odzyskać częściową płynność finansową i wiarygodność wśród partnerów handlowych, ograniczyć koszty wynikające z dochodzenia przez kontrahentów swoich wierzytelności oraz przywrócić stabilizację w codziennym funkcjonowaniu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button