Region

Szpitale na terapię?

Najwyższe technologie w siemianowickiej karetce. Oprócz komputera prawie całe piętro sprzętu. – Cała masa róznych problemów, które spowodowały że ostatni weekend był rzeczywiście bardzo ostry, że to tak określę.W nocy z piątku na sobotę trzeba było jeździć, kombinować lekarza – stwierdza Bolesław Gębarski, Szpital Miejski w Siemianowicach Śląskich.

Trzeba było “kombinować”, bo wcześniej lekarkę zwolniono dyscyplinarnie. Druga sama złożyła wypowiedzenie. Oprócz problemów kadrowych na szpital spadły też te finansowe. Wczoraj popołudniu oddział musiało opuścić dwunastu pacjentów. Oddział laryngologii w Siemianowicach będzie zlikwidowany.

Wakacje, ale nie dla wszystkich, zaczęły się też w Sosnowcu. Z powodu urlopu ordynatora oddziału pulmonologicznego, a zarazem jedynego lekarza na oddziale, wolne mają też pozostali pracujący dla doktora. A chorzy?  – W razie czego, gdyby trafił pacjent z ostrym zapaleniem płuc czy podobnymi chorobami to oczywiście trafi do oddziału internistycznego – mówi Iwona Łobejko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala im. św. Barbary w Sosnowcu.

Wciąż trwa zła sytuacja pielęgniarek w Zakładzie Opieki Długoterminowej w Katowicach. Być może od sierpnia pacjenci będą mieszkali już pod innym adresem. – Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia i nie dostaniemy podwyżek to niestety koleżanki odejdą, bo jednak tu w ościennych szpitalach więcej zarabiają niż my – stwierdza Maria Pietrzykowska, Zakład Opieki Długoterminowej w Katowicach Janowie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 – Z takim prawdziwym kryzysem w słuzbie zdrowia, to dopiero będziemy mieli doczynienia. Na razie płacimy niskie rachunki za zeszłoroczne strajki i podwyżki wynagrodzeń, które były nieracjonalne jakie wywalczyły sobie kolejne grupy zawodowe w szpitalach – uważa Agata Pustułka, Dziennik Zachodni. 

Te słupki powinny być w miarę, w miarę uczciwe. Sprawiedliwe nigdy nie były, ale od grudnia różnice są zbyt duże. Pracownicy techniczni Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach żądają większych pieniędzy. Dyrekcja się nie zgadza, lekarze z choćby najmniejszej części podwyżki zrezygnować nie chcą. Strajk wisi w powietrzu. 

– Bez działu technicznego, bez pani serwisantki szpital by nie istniał, ponieważ byłby brudny, nie było by utrzymania ruchu w postaci zabezpiecznia w energię elektryczną, w gazy medyczne.To jest podstawa. Najlepszy profesor,najlepszy docent nie poradziłby sobie bez tych ludzi – mówi Paweł Prohaska, “Solidarność” w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Sezon niby wakacyjny, a nerwów w województwie mnóstwo. Pracownicy biją w dyrekcje, dyrekcje walczą z NFZ-etem. A NFZ odpowiada krótko – na większe pieniądze w tym roku nie ma już co liczyć.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button