Sztuka dla sztuki

5 listopada 2009

0 1 minuta

Sztukę podziwia niewielu, ale dobrze się bawi znacznie więcej osób. Podczas nocnego wernisażu Agnieszki Wrońskiej absolwentki ASP sztuka nie potrafiła przebić się na pierwsze miejsce. – Przygotowywać obrazy i zapraszać gości. Organizować katering, organizować transport. Jest to dosyć duży nakład pracy – mówi Agnieszka. Ale same nakłady pracy do zrobienia wernisażu nie wystarczą. Taka impreza nie odbędzie się bez kilkunastu tysięcy złotych. – Smutne jest to, że gro czasu, które te osoby muszą wykorzystywać na dawanie upustu swoim inspiracją po prostu muszą wykorzystywać na szukanie sponsorów – uważa Łukasz Kołodziej, przedstawiciel firmy sponsorującej wernisaż.

O tym jak ciężko realizować artystyczną karierę najlepiej wiedzą inni absolwenci ASP, którzy z prawdziwą sztuką musieli się rozstać. – Potrzebne są pieniądze na już i potrzebna jest praca zarobkowa jakaś gdzieś indziej. Bardzo często wtedy ludzie porzucają tę pracę artystyczną. W moim przypadku to jest malarstwo. No niestety szukają czegoś co przyniesie im realny dochód – stwierdza Ania Wieczerniak, absolwentka ASP.

Absolwentka ASP Joana Marquardt zarabia na chleb rysując obrazki do ulotek firm farmaceutycznych. – To jest nudne jak musisz robić 10 tysięcy takich obrazeczków. Nie ukrywa, że wciąż nie przestała marzyć o karierze bardziej artystycznej. – Chciałabym żyć ze sprzedaży obrazów, ale żeby żyć ze sprzedaży obrazów musiałabym być sławną artystką, a żeby być sławną artystką trzeba organizować wernisaże, których koszt przekraczałby kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Problem nie jest tajemnicą dla środowiska akademickiego. Dlatego studenci uczą się nie tylko malarstwa czy rzeźby, ale też ubiegania się o unijne granty i po prostu marketingu. – Wciąż dzieje się to w stopniu niewystarczającym. Wciąż można było by to robić lepiej. Myślę, że na tym powinno się skoncentrować szkolnictwo wyższe w najbliższym czasie – uważa Justyna Lauer, Akademia Sztuk Pięknych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej