RegionWiadomość dnia

Szturm na zawodówki. To perspektywa na lepszą przyszłość?

Uczniowie chorzowskiego gastronomika mieli dziś bojowe zadanie. Musieli przygotować przyjęcie dla 50 osób. – Oni rano przygotowują zestawy obiadowe, które kolejna grupa po prostu wydaje, czyli funkcjonują praktycznie jak w prawdziwym zakładzie gastronomicznym, może niekoniecznie w restauracji, ale powiedzmy w jakiś jadłodajniach – mówi Izabela Giersberg- Mataniak, nauczyciel przedmiotów zawodowych gastronomicznych.

W technikum i zawodówce uczą się tu m.in. przyszli kucharze, hotelarze i technicy żywienia. W tej szkole od lat stawia się na praktyczne przygotowanie do zawodu. Trzeba nie tylko smacznie gotować, ale i zgodnie z przyjętymi normami, podawać do stołu.

Dobrze też wyglądają ich perspektywy na przyszłość. W całym regionie z roku na rok rośnie zapotrzebowanie na fachowców, także tych o niskich kwalifikacjach. – Glazurników mamy zarejestrowanych zaledwie 13. Natomiast liczbę ofert pracy, zgłoszonych do samych urzędów pracy, było 176 – informuje Paulina Cius, Wojewódzki Urząd Pracy.

Wzięciem na rynku pracy cieszą się również młodzi budowlańcy i spawacze, rozchwytywani także przez pracodawców z zagranicy. W Niemczech pilnie poszukiwane są polskie pielęgniarki i opiekunowie osób starszych. Bo kiedy licea coraz częściej produkują armię bezrobotnych, szkolnictwo zawodowe przeżywa prawdziwy renesans. Tu już po trzech latach nauki zdobywa się konkretny fach. – Kończą się egzaminem zewnętrznym. Uprawniają później do pracy w danym zawodzie – wyjaśnia Piotr Klimza, dyrektor Bytomskiego Ośrodka Edukacji. – Mogą od drugiego roku kontynuować naukę w szkołach dla dorosłych, w liceach dla dorosłych. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uzupełnili swoje kwalifikacje. Mogą zrobić maturę i iść na studia – zaznacza Anna Wietrzyk, Kuratorium Oświaty w Katowicach. Absolwenci gimnazjów już tak nie garną się jak kiedyś do ogólniaków. W tym roku, po raz pierwszy od dłuższego czasu, po 16 tysięcy uczniów na równi wybrało technika i licea.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na wykwalifikowanych krawców i szwaczki postawiono za to w Bytomiu. Tam we wrześniu ruszyła klasa o profilu technik technologii odzieży. – Raz w tygodniu w pracowni symulującej zakład produkcyjny, odbywają się zajęcia praktyczne. Uczniowie uczą się technik krojenia, szycia, obsługi maszyn – informuje Dagmara Jarosz-Lewandowska, dyrektor ZSAEiO w Bytomiu.

Skusiły je zajęcia ze znanymi projektantami i gwarancja zatrudnienia w renomowanej firmie odzieżowej. – Gwarantujemy zatrudnienie wszystkim absolwentom, w ilości około 20-30 rocznie. Dopiero zaczynamy, więc to jest pierwsze 18 osób. Na razie będziemy mówili o praktykach zawodowych i ewentualnych praktykach wakacyjnych – tłumaczy Cezary Przybysławski, prezes firmy Norman.

Na razie szyją na miarę swoich możliwości, ale rząd już pracuje nad tzw. bonem na prace dla młodych. Na podniesienie kwalifikacji, szkolenia i staże zamierza przeznaczyć w przyszłym roku w sumie 1,5 miliarda złotych.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button