Tajemnice gabinetów

Zabójczy. Tak jednym słowem można określić gabinet Bogusława Ziętka. Gości wita armata, negocjacjom towarzyszy szabla i dlatego w takim otoczeniu chyba bezpieczniej po prostu z szefem nie dyskutować. – To jest głównie zasługa tego, że nie bardzo miał kto i kiedy wynosić ten sprzęt więc zostało jako wyposażenie, ale myślę, że sympatyczne – oznajmia Bogusław Ziętek, Sierpień ’80. Szalenie sympatycznie, tym bardziej gdy wierzyć zapewnieniom, że sprzęt nie został jeszcze użyty. Związkowe bojowe nastroje skutecznie mógłby złagodzić pobyt w gabinecie Jacka Matusiewicza. Zamiast telewizora… rybki – tak wycisza się zagorzały niegdyś szalikowiec. – Kotki w domu, rybki w pracy to jest chyba uzupełnienie, które się nie gryzie. A zarazem i tu i tu pozwala się zrelaksować i podejść twórczo do tematów rzeczywiście poważnych – uzasadnia Jacek Matusiewicz, Fundusz Górnośląski.
O to postanowiła zadbać senator Krystyna Bochenek. Dla dobrego efektu w gabinecie zawisły obrazy znanych śląskich artystów. Wszystko dzięki uprzejmości Muzeum Śląskiego. – Prezentują krajobraz Śląska, ponieważ jest to biuro senatorskie senatora ziemi śląskiej. A więc nie mogło być w tym wypadku inaczej – uzasadnia Katarzyna Malcharek, dyrektor biura senatorskiego Krystyny Bochenek. Pomysł okazał się oryginalny, bo do magazynów muzeum spośród śląskich polityków nie sięgnął nikt inny. – Pytanie będzie się zawsze sprowadzało do tego, czy jest wola danej osoby, żeby tak zmieniać wystrój swojego wnętrza i takich zgłoszeń praktycznie nie mamy – wyjaśnia Leszek Jodliński, dyrektor Muzeum Śląskiego.
W zupełnie inne tony uderzył prezydent Jaworzna Paweł Silbert. Twórcza atmosfera, pozwala koncertowo uporać się z problemami miasta. Nie brakuje tu niczego. No prawie. – Byłbym jeszcze bardziej wyluzowany gdybym miał długie włosy i mógł szopą potrząsnąć. Kiedyś takie długie włosy i skórzane kurtki nosiłem. Jak zapewnia Michał Sobiło, specjalista do spraw wizerunku w każdym gabinecie powinno znaleźć się coś wyjątkowego. To często skuteczny sposób na rozluźnienie atmosfery. – Idealne wnętrze to takie, w którym nasz oponent czy partner w negocjacjach będzie na tyle urzeczony otoczeniem, że będzie nam skłonny ulec.
Ważne też, żeby do uzupełnienia wyposażenia gabinetu nie zachęcać zbyt natarczywie, bo efekt może być zupełnie odwrotny.