Tajemnicze przygotowania do koncertu U2

Mała pomoc optyki i rzeczy niemożliwe, stają się możliwe…. Można zobaczyć scenę, której wygląd organizatorzy koncertu chcą zachować w tajemnicy. Zastosowane pomysły i rozwiązania technologiczne mają być przełomem w biznesie koncertowym. Tajemnicę ciężko jednak, zachować, gdy kilkaset metrów od stadionu wejściówki są za friko. – Pamiętam ten poprzedni koncert jak było u2, też było dość ciekawie, wprawdzie mniej słychać niż na próbach, ale też było słychać co nieco – wspomina Dawid Lewandowski.
Także tym razem będzie czego posłuchać i na co popatrzeć. Na śląskim nie będzie gorzej niż na koncercie U2 w Mediolanie zapewnia Krystyna Siedlaczyk, która ze swojego balkonu widziała już wiele. – Teraz jak był żużel, te motory co były, to też było pełno ludzi. Od małego, jak tu długo mieszkam, jak są jakieś imprezy to mam wszystkich gości – wyznaje Siedlarczyk.
Wyjątkowa impreza owiana wyjątkową tajemnicą. – To zobowiązuje do przestrzegania warunków kontraktu, w których jest jasno powiedziane, że żadnych szczegółów dotyczących budowy sceny i zaplecza nie możemy podawać – podkreśla Marek Szczerbowski, dyrektor Stadionu Śląskiego.
Wiadomo za to, że irlandzkich muzyków w nietypowy sposób powitają polscy fani. – Ma być organizowana akcja z kolorami koszulek, płyta i trybuny, więc pewnie wyjdziemy na czerwono – mówi Anna Mocha, fanka U2.
– Spodziewam się bardzo wielkiego show i mam nadzieję, że Bono wciągnie mnie na scenę – dodaje Michalina Kalisz, również fanka U2.
Z pewnością porwie też swoją muzyką. “Sunday Bloody Sunday”, “With or without you”, “One” czy “Beutiful Day” to piosenki, które znają wszyscy. – To jest taki zespół, który ma taką renomę i takich wiernych fanów, zresztą nie tylko, bo podejrzewam, że na koncert U2 chodzą nie tylko fani. To jest wydarzenie, na którym po prostu wypada niektórym być – uważa Adam Złotorowicz, dziennikarz muzyczny. A niektórym wypada je podglądać.