Taksówkarz zadzwonił na policję. Mundurowi odcięli wisielca z gałęzi. Dramatyczna akcja w Zabrzu! [Wideo, zdjęcia]
-Tam przed kąpieliskiem jest przystanek, tam podjedzie taryfiarz takim czerwonym Seatem Toledo. Oni tam z nim porozmawiają, on wiózł jakiegoś pasażera, który wysiadł, był nietrzeźwy no i poszedł gdzieś tam w las – tak brzmiała część rozmowy między policyjnym dyżurnym a patrolem, wysłanym po zgłoszeniu od zabrzańskiego taksówkarza o mężczyźnie, który prawdopodobnie chciał się targnąć na swoje życie. Tak zaczyna się ta historia. Była środa 16 października. Kilkanaście minut przed 15.00 53-letni zabrzański taksówkarz otrzymał kolejne zgłoszenie. To miał być kurs jakich wiele. -Po drodze coś tam zaczął marudzić, że ma jakieś kłopoty i tak dalej, dojechaliśmy na ulicę Srebrną przed kąpielisko i kazał się tam zatrzymać w lesie, po czym mówi, że wychodzi i idzie się powiesić. Dość tak sceptycznie zareagowałem na to, ale po pokazaniu mi gadżetu przy pomocy którego miał to zrobić, trochę zacząłem wierzyć w to wszystko – opisuje dramatyczne chwile zabrzański taksówkarz, którego telefon jak się okazało – uratował życie 35-latkowi.
Dlatego gdy 35-latek się oddalił, taksówkarz chwycił za telefon i zadzwonił na policję. Ci zareagowali błyskawicznie. -Od razu weszliśmy w las, wiedzieliśmy jak mężczyzna wygląda, taksówkarz nam go dobrze opisał. Po ok. 100, 150 metrach zobaczyliśmy mężczyznę, który wisiał już na gałęzi, podbiegliśmy do niego. Funkcjonariusze z dwójki złapali go za nogi, partner z którym wtedy byłem próbował odwiązać pasek na którym był powieszony – mówi oficer operacyjny KMP w Zabrzu. Chwilę potem mężczyzna został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Prezes korporacji, w której pracuje taksówkarz jest pod wrażeniem. -Dumny jestem no bo, żeby każdy się tak zachowywał no to dużo żyć by się uratowało – podkreśla Jerzy Kokociński, prezes Radio-Taxi West w Zabrzu.
Policjanci operacyjni nie mają złudzeń. Gdyby taksówkarz nie zadzwonił, mężczyzna by nie żył. -Gdyby nie ten taksówkarz, telefon, no to byłoby ciężko, pojechalibyśmy tylko zidentyfikować zwłoki, osobę i nic więcej – mówi oficer operacyjny KMP w Zabrzu. Za swoją postawę zabrzański taksówkarz został nagrodzony przez komendanta miejskiego policji. Takie zachowania idą w parze z kampanią społeczną realizowaną przez śląską policję „Nie reagujesz – akceptujesz”. Zdaniem policjantów znieczulicy jest coraz mniej. -Społeczeństwo jest aktywne, społeczeństwo nie przechodzi dziś już obojętnie obok czyjeś tragedii, nie przechodzi obojętnie obok zdarzeń, które świadczą jednoznacznie, że są to wykroczenia, są to przestępstwa, chcemy wspólnie tworzyć bezpieczne miasto – uważa asp. sztab. Marek Wypych z KMP w Zabrzu. Zabrzański taksówkarz jednak woli zostać cichym bohaterem: -Moim zdaniem to jest normalna rzecz. W tym zawodzie spotyka się różnych ludzi, różnych gości, różne osoby, w takim stanie lub jeszcze w innym. Taksówkarz musi być takim trochę psychologiem. …bo w takich wypadkach nie potrzeba dyplomu, aby komuś pomóc…