RegionWiadomość dnia

Tarnowskie Góry: oni ratują im życie. Ewakuacja przerażonych mieszkańców [Zdjęcia]

Tysiące żab, ropuch i traszek ewakuowanych jest z Tarnowskich Gór do pobliskiego Pniowca. Wszystko przez budowę zbiornika retencyjnego, który ma poprawić dotychczasowy system odwadniania w Tarnowskich Górach. Codziennie z terenu budowy odławianych jest nawet kilkadziesiąt chronionych gatunków płazów. Przeprowadzkę wymusiła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Inaczej nie możnaby było rozpocząć buowy.

Na pierwszy rzut oka – polowanie. Ale nikt żab z tego tarnogórskiego stawu zjadać nie zamierza. To zorganizowana akcja ekologów wymuszona budową zbiornika retencyjnego. Odławiana jest min. traszka grzebieniasta, największa traszka występująca w Polsce. Jeden z sześciu gatunków płazów tutaj występujących i odławianych. Podobnie jak żaby i ropuchy pod ochroną. Ekolodzy łowią je już od dwóch tygodni. Jednak stragtegia ich ewakuacji przygotowywana była już od kilku miesięcy. – Zabezpieczyliśmy całość inwestycji szczelnie płotkiem herpetologicznym, tymczasową barierą zabezpieczając przed wniknięciem płazów migrujących z miejsca zimowania do miejsca rozrodu – mówi Wojciech Miłosz, nadzór przyrodniczy Influence. Wytypowano też miejsce przeporwadzki o zbliżonych warunkach do dotychczasowych. Płazy regularnie przewożone są do oddalonych o siedem kilometrów od Tarnowskich Gór stawów w Pniowcu.

– Jest to w niedalekiej odległości od istniejącego dzisiaj siedliska, dlatego też w tym wypadku nie wnioskowaliśmy o przeporwadzenie tak zwanej rekompensaty przyrodniczej, odtworzenie siedliska, ze względu na bliskość tych siedlisk,w których płazy będą przebywały – mówi Małgorzata Zielonka, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach. Przeprowadzka i ekologiczny nadzór nad budową zbiornika kosztować będzie około 30 tysięcy złotych rocznie. Z kolei budowa zbiornika to już inwestycja za półtora miliona złotych. Konieczna, bo w tej części Tarnowskich Gór buduje się coraz więcej, a to wymusza poprawę dotychczasowego systemu odwadniania. – Umożliwia nam w najniższym punkcie, w tym miejscu zgromadzenia ewentualnych przyszłościowych wód deszczowych – mówi Radosław Czajka, UM w Tarnowskich Górach. Zakończenie budowy zbiornika zaplanowano za cztery miesiące. Nie oznacza to jednak, że plac budowy wraz z robotnikami opuszczą obrońcy płazów. -Nadzór herpetologiczny trwa po zakończeniu inwestycji jeszcze. Od lutego do listopada – mówi Radosław Czajka, UM w Tarnowskich Górach.

Przeprowadzka płazów, jak zapewniają urzędnicy wpływu na opóźnienie inwestycji nie ma, bo została wraz nią zaplanowana. Inaczej było cztery lat temu podczas budowy autostrady A1 w Piekarach Śląskich. Tu o płazach zapomniano, w trakcie budowy przypomnieli o nich dopiero ekolodzy. – Nie widać żadnego jakby starania o to, żeby w jakiejś mierz chronić tę przyrodę – uważa Radosław Grabik, Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Unia, wyp. arch. Jak widać po kilku latach wiele się zmieniło, o czym świadczy ta zorganizowana ewakucja płazów. W ciągu ostatnich dwóch tygodni przetransportowano ich już ponad 1600.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button