RegionWiadomość dnia

Teraz już oficjalnie bielszczanie mogą chwalić się Rondem Bielskiego Jazzu

Na skrzyżowaniu ulic Wałowej, Gazowniczej i Michała Grażyńskiego stanęła instalacja ze stali kortenowskiej przedstawiająca połączone ze sobą instrumenty – wykorzystywane przez muzyków jazzowych – na których znalazły się nazwiska sław jazzu. 25 czerwca w samo południe znakomity amerykański trębacz Wynton Marsalis odsłonił artystyczną konstrukcję na Rondzie Bielskiego Jazzu.

Detektyw wszech czasów powraca!!! COLUMBO od lipca w TVS!

Wynton Marsalis jest gwiazdą i zarazem artystą rezydentem trwającej od 23 czerwca Lotos Jazz Festival – 23. Bielskiej Zadymki Jazzowej. 25 czerwca był gościem konferencji prasowej zorganizowanej w sali sesyjnej bielskiego Ratusza. Powitał go głos trąbki Piotra Damasiewicza, który z premierowym projektem Into the Roots Watra wystąpi w sobotę, 26 czerwca, w hali namiotowej pod Dębowcem, przed koncertem Jazz at Lincoln Center Orchestra with Wynton Marsalis. Światowej sławy artystę powitał również prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski.
– Witam Wyntona Marsalisa w naszym mieście. Znajdujemy się w sali sesyjnej bielskiego Ratusza, gdzie podejmowane są najważniejsze decyzje dla miasta, nie ma więc lepszego miejsca, żeby przywitać naszego gościa, czekając na energię, którą podzieli się z nami podczas koncertów – powiedział Jarosław Klimaszewski. – Po raz 23. odbywa się Bielska Zadymka Jazzowa, mamy także Jazzową Jesień w Bielsku-Białej, jazz wplata się w historię miasta, rozsławiając je po całym świecie. Nic więc dziwnego, że zrodził się pomysł, żeby w mieście pojawił się element nawiązujący do jazzu. Jak ludzie chcą zrobić coś dobrego, formalności się dopasuje. Dzisiaj słowo staje się ciałem. Bielsko-Biała ma na drugie imię jazz, a na trzecie może mieć Wynton – zażartował prezydent, mówiąc o inicjatywie pod nazwą Rondo Bielskiego jazzu.

17 grudnia 2019 roku Rada Miejska Bielska-Białej podjęła uchwałę o nazwaniu ronda na skrzyżowaniu ulic Wałowej, Gazowniczej i Michała Grażyńskiego Rondem Bielskiego Jazzu. Wniosek w tej sprawie został złożony przez byłą radną, obecnie senator Agnieszkę Gorgoń-Komor. Na konferencji w Ratuszu senator wyjaśniła, skąd pomysł Ronda Bielskiego jazzu.
– W 2017 r. zwiedzałam Belgię, trafiłam do miasta Dinant, z którego pochodzi wynalazca saksofonu Adolphe Sax. Pomyślałam, dlaczego Bielsko-Biała, które ma Bielską Zadymkę Jazzową i Jazzową Jesień, nie może mieć w miejskiej przestrzeni czegoś dedykowanego jazzowi – wspominała senator Agnieszka Gorgoń-Komor. – Jazz jest piękną metaforą demokracji. Nastał trudny czas pandemii, jako lekarka traktuję muzykę jak lekarstwo na moją duszę – dodała senator, obdarowując Wyntona Marsalisa – w imieniu Senatu RP oraz marszałka Tomasza Grodzkiego – symbolicznym medalem Orła Białego.

Po raz pierwszy Wynton Marsalis ze swoim septetem wystąpił w Bielsku-Białej przed 27 laty, 17 listopada 1994 r. w kościele w Aleksandrowicach – był to pierwszy w naszym mieście występ światowej gwiazdy jazzu, od którego zaczęła się złota era jazzu w stolicy Podbeskidzia, zaczęli przyjeżdżać do nas znakomici instrumentaliści i kompozytorzy.
– Wtedy Wynton Marsalis przyjechał do Polski na trzy koncerty. To, że wystąpi w Sali Filharmonii Narodowej w Warszawie czy w auli uniwersyteckiej w Poznaniu, nie było dla nikogo zaskoczeniem, ale że pierwszy koncert odbędzie się w Bielsku-Białej i to w kościele, było intrygujące, ponieważ nikt naszego miasta z jazzem nie kojarzył – opowiadał twórca Zadymki Jerzy Batycki.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Sam Wynton Marsalis stwierdził, że świetnie pamięta bielski koncert nie tylko dlatego, że spodziewał się, że zostanie o to zapytany, ale dlatego, że był dla niego niezwykłym doświadczeniem. Pamięta, że to był trudny czas, ponieważ po raz pierwszy występowali z pianistą Danilo Perezem praktycznie bez prób. Okazało się też, że w Bielsku-Białej wystąpią w kościele, w którym jest echo, dlatego chodzili dokoła świątyni, próbując ustawić dźwięk.
– Bardzo dobrze pamiętam tę trasę, wasz kraj, wspaniałych, gościnnych ludzi, dobre jedzenie – wspominał W. Marsalis. – Zagramy dzisiaj The Democracy Suite, bo to nasz nowy projekt. Gramy ją dobrze, a suita jest odpowiedzią na to, co działo się niedawno w Ameryce – dodał trębacz, odpowiadając na pytanie o wybór programu dzisiejszego koncertu. Wspomniał także swój pierwszy przyjazd do Polski – jeszcze za czasów realnego socjalizmu – w 1983 r. na festiwal Jazz Jamboree, spotkania z ludźmi, rozmowy. O demokracji mówił, że to sztuka znalezienia równowagi, odpowiedzialności, która pozwala podejmować decyzje, dokonywać wyborów w kontekście innych osób. Odnosił to muzyki jazzowej, różnych jej gatunków, relacji lider i zespół, sztuki improwizacji. Nawet zanucił fragment ilustrującej to melodii.

Pytany o radość tworzenia, W. Marsalis powiedział: Lubię grać, cały czas żartuję – mój ojciec był poważnym człowiekiem – to jest dla mnie radość, zabawa. Kreatywność jest wokół nas, zachwycają mnie różne rzeczy. Kiedy patrzę na tę salę, w której jesteśmy, zastanawiam się, jaką radość czuł rzemieślnik, kiedy tworzył te wspaniałe rzeczy.

Wcześniej, w czwartek, 24 czerwca na Lotos Jazz Festival – 23. Bielskiej Zadymce Jazzowej pojawiła się pierwsza wielka, zagraniczna gwiazda – w hali namiotowej pod Dębowcem wystąpił amerykański trębacz Chris Botti. Choć artysta kojarzony jest przede wszystkim ze smoothjazzem, nie stroni od innych gatunków muzycznych – muzyki klasycznej czy rocka, współpracując z wieloma znakomitymi instrumentalistami i wokalistami. Do Bielska-Białej przywiózł zresztą świetnych muzyków, którzy wstąpili z nim po raz drugi po pandemicznej przerwie (pierwszy koncert Chris Botti miał w Nowym Yorku) – pod Dębowcem. Za swoje niezaprzeczalne dokonania muzyczne Bielska Zadymka Jazzowa nagrodziła Christa Bottiego swoim wyróżnieniem – Aniołem Jazzowym, czyli statuetką autorstwa Lidii Sztwiertni; nagrodę wręczył prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski.

Wcześniej na Rynku grali młodzi muzycy jazzowi z Izraela, natomiast po koncercie Chrisa Bottiego, w arkadach zachodniej pierzei Rynku, dokąd podczas burzy przenieśli się artyści ze sceny na placu. Wystąpił zespół Pink Freud z premierowym materiałem z albumu piano forte brutto netto.

źródło: UM Bielsko-Biała

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Trąba powietrzna, grad i silny wiatr. Niebezpiecznie na południu Polski

Lotnisko w Katowicach-Pyrzowicach nosi imię Wojciecha Korfantego [WIDEO]

Polakom nie chce spisywać się w Spisie Powszechnym. Posypią się grzywny? [WIDEO]

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button