Termolikwidacja w Rybniku

Rybnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa znalazła nowatorski sposób na oszczędzanie. Na klatkach schodowych zdemontowano grzejniki, a mieszkańcom zaproponowano nowe – z podzielnikami ciepła. – Mieszkańcy będą mieli możliwość regulacji tej temperatury w pomieszczeniach. Do tej pory nie mieli, musieli otwierać okna, bo grzejniki grzały cały czas – tłumaczy Grzegorz Byczek z Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Teraz kaloryfery z mieszkań będą dogrzewać również korytarze. Za wszystko zapłacą lokatorzy. Szczególnie ci, którzy nie zgodzą się na montaż podzielników ciepła. – Powiedziano nam, że będziemy rwali włosy z głowy, jak dostaniemy rozliczenie kosztów centralnego ogrzewania, ponieważ będziemy rozliczani z największego zużycia – mówi Elżbieta Kilian.

– Jeżeli osoba nie ma podzielnika, to z założenia ta osoba nie będzie oszczędzać. Ja uważam, że i tak łagodnie traktujemy tych lokatorów – uważa Byczek.

Wydaje się jednak, że RSM najłagodniej traktuje właśnie siebie i marznąć mogą lokatorzy, ale urzędnicy już nie. A, że mieszkańcy będą zziębnięci to prawie pewne. Kolejnym etapem tej wyjątkowej termomodernizacji jest bowiem zmniejszenie zapotrzebowania na ciepło. – Kiedy jeszcze nie są jeszcze okna wymienione, to raczej to nie ma sensu demontować grzejników, a wręcz spowoduje niedogrzanie budynku – stwierdza Bogusława Majerska z Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Rybniku.

Jak się dowiedzieliśmy zabrakło najważniejszego – opracowania dokumentacji audytu energetycznego, który jak się okazuje, przy takich inwestycjach powinien być niezbędny. – Wykazuje on, jakie są możliwości poprawy jakości energetycznej budynku, jakie trzeba ponieść nakłady inwestycyjne i jakie są wskaźniki opłacalności takich inwestycji – wyjaśnia Andrzej Chomiak z Instytutu Technik Innowacyjnych EMAG. W przeciwnym wypadku to raczej wróżenie z kart. Jednak władze spółdzielni zapewniają, że ta wymiana to poważna oszczędność.