Region

Test tolerancji

Przed rozpoczęciem roku szkolnego rodzice byli pełni obaw o to jak zostaną przyjęte ich pociechy. Dziś mogli już odetchnąć z ulgą. – Czujemy się dobrze, przyjęto Nas bardzo gościnnie, uważamy, że wszystko jest normalnie po prostu – stwierdziła matka jednego z dzieci.

Większość rodziców nie widzi żadnego problemu w tym, że ich dzieci z czeczeńskimi będą uczyły się w jednej klasie. – Tak samo chciałbym, żeby jak niewiadomo co tu się stanie kiedyś w Polsce, może też będziemy musieli uciekać gdzieś. Chciałbym, żeby też nas przyjęli, moje dzieci, gdziekolwiek by to było na świecie – powiedział Artut Kauff, rodzic.

Wątpliwości tych nielicznych zostały rozwiane po dzisiejszej uroczystości. – Na dzisiejszym zebraniu jest wszystko ok, pani dyrektor już rozmawiała z rodzicami tamtych dzieci, z nami. Wiedzieliśmy, że  dzieci tu będą chodzić. Myślę, że będzie dobrze. A to czy pomiędzy dzieciakami będą konflikty zależy głównie od rodziców.

Są jednak kwestie, które martwią dyrektorkę szkoły, Halinę Wincel-Kipka. – To jest kwestia rotacji, my nie mamy pewności, czy ta grupa, która przychodzi dzisiaj do nas będzie taka sama za miesiąc czy za dwa, bo oni przyjeżdżają i wyjeżdzają. Druga sprawa to język polski. – Na początku będą więcej rozumiały, natomiast będą miały problemy z mówieniem, natomiast z czasem przy odpowiednim podejściu myślę, że tą barierę mówienia przełamią – powiedziała Grażyna Nędzi, nauczycielka języka polskiego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Czeczeńskie dzieci wraz ze swoimi rodzicam mieszkają od maja w katowickim ośrodku dla cudzoziemców. Poczatkowo władze miasta nie były przekonane czy Załęże to dobra lokalizacja dla takiego miejsca. – Tak się stało, akceptujemy ten stan rzeczy i w chwili obecnej trzeba dać szansę dzieciom z tej społeczności w zajęciach szkolnych. Taka możliwość została im dana, dzieci trafiły do szkoły w Załężu i myślę, że zostanie to zaakceptowane – oznajmił Waldemar Bojarun, UM Katowice.

Wśród okolicznych mieszkańców z tą akceptacją bywa różnie. Ale zdecydowana wiekszość o nowych sąsiadach ma drobe zdanie. – Ja uważam, że Czeczenia to jest biedny kraj. Każdy kraj, który jest biedny to trzeba go wspomóc, człowiek jest człowiekiem, psa się przytula, a człowieka się nie przyjmie? – mówi Henryk Spich.

Dla szkoły jednak najważniejsze jest to, że wszystkie dzieci startują z tego samego miejsca i nie ma żadnego znaczenia ich pochodzenie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button